Dziś moje hasło brzmi: dłonie pełne uzdrawiającej energii. W przeszłości nie wierzyłem, że dotyk może leczyć, choć zajmowałem się masażem, który niósł ulgę i likwidował dolegliwości bólowe. W ten sposób pomagałem rodzinie i bliskim. Uważałem, że rozmasowanie receptorów nerwowych ma wpływ na dolegliwość bólową danego narządu. Zacząłem uczyć się z książek o anatomii człowieka nie przypuszczając nawet, że w przyszłości będę pomagać wszystkim, którzy o to proszą. Początkowo sceptycznie słuchałem, na czym to polega. W odosobnieniu zacząłem jednak próbować ćwiczeń, które pokazał mi pan Leszek. Poczułem energię w postaci pola magnetycznego. Czułem, jak ręce przyciągają się do siebie i zobaczyłem, że wokół nich pojawiła się błękitna smuga powietrza. Zaciekawiło mnie to i powiedziałem o tym panu Leszkowi, który uświadomił mnie, że jest to pole aury, która nas otacza. Od tamtego czasu zacząłem poważnie pracować z polem aurycznym. Dużo czytałem na tematy medycyny niekonwencjonalnej i postanowiłem pojechać na kurs I stopnia Reiki. Po inicjacji i oczyszczeniu czakramów zacząłem wiedzieć kolory i wyczuwać energię płynącą z rąk. W krótkim czasie ukończyłem kurs II stopnia Reiki, co dało mi siłę, by nieść pomoc wszystkim, którzy tego potrzebują. Dobro, które czyniłem, pozwoliło mi dać wiarę w to, co robię. Postrzeganie ponadzmysłowe czyli jasnowidzenie, jasnosłyszenie i jasnoczucie rozwinęło się w mojej podświadomości bardzo szybko, dzięki czemu mogłem zlokalizować chorobę w ciele fizycznym. Później, pracując z energią, pogłębiałem swoją wiedzę, aby profesjonalnie nieść pomoc osobom, które się do mnie zwracają. Po pewnym czasie stanęła na mojej drodze Pani Lucylla - Wielki Mistrz i Nauczyciel Reiki, która sama poddała się zabiegowi, aby doświadczyć przepływu energii z moich rąk. Po zabiegu oświadczyła, że to co robię, jest na poziomie mistrzowskim i zaczęła przygotowywać mnie do inicjacji stopnia III - mistrza i IV mistrza nauczyciela. Po tych inicjacjach poczułem moc energii, której nie da się opisać. Obecnie jestem Wielkim Mistrzem Reiki - energoterapeutą wg tradycji dr Mikao Usui. Nadal jednak jestem otwarty na inne metody uzdrawiania. Zauważam, że przy ich pomocy moi pacjenci szybciej powracają do zdrowia. Dla mnie ważne jest to, że osoby, które przyszły z bólem /nieważne z jakim/, odchodzą zadowolone - bez bólu. ** MEDYCYNA KONWENCJINALNA A UZDROWICIEL. Jestem otwarty na współpracę z medycyną konwencjonalną, gdyż niesienie pomocy jest naszym wspólnym celem. Różnimy się tylko sposobem pracy i metodą leczenia. Medycyna konwencjonalna zajmuje się bezpośrednio ciałem fizycznym, anatomią i diagnozowaniem dolegliwości sfery fizycznej, natomiast uzdrowiciel czyli energoterapeuta, zajmuje się polem aurycznym - eterycznym i na podstawie postrzegania pozazmysłowego może szczegółowo określić blokadę chorobową nie dotykając pacjenta. Uregulowanie biegunowości pola magnetycznego i odblokowanie przepływu energii powoduje uzdrowienie w ciele fizycznym. To coś, czego na razie nie można stwierdzić za pomocą badań medycznych, czy aparatury medycznej. W związku z tym lekarz powinien współpracować z uzdrowicielem. Praktycznie jeden bez drugiego nie może się obyć i nie ma tu żadnej konkurencji, czy rywalizacji. Lekarz leczy ciało fizyczne, a uzdrowiciel duszę - podświadomość i ciało auryczne. Oboje - choć inaczej - niosą pomoc i realizują ten sam cel - uzdrowienie pacjenta. Wiem, o czym piszę, ponieważ przez pewien czas miałem możliwość współpracować z lekarzami. Moje sukcesy uzdrowicielskie są znaczne, posiadam mnóstwo podziękowań od osób, które doświadczyły uzdrowienia moją energią podczas licznych sesji i czują się bardzo dobrze. Podczas uzdrawiania łączę: energoterapię, bioenergię, akupresurę, masaż i radiestezję. Skrupulatnie podchodzę do każdego pacjenta. Na podstawie kolorów aurycznych oceniam stopień choroby i lokalizację blokad energetycznych, które są przyczyną choroby. Diagnozuję również za pomocą wahadła i postrzegania pozazmysłowego. Staram się, aby podczas sesji, która trwa ponad 1 godz., mojej uwadze nie uszła jakakolwiek dolegliwość pacjenta. Do każdego chorego podchodzę indywidualnie i jako profesjonalista nie mogę pozwolić, aby chory wyszedł z moich rąk niezadowolony. Jeśli nie poskutkuje sama terapia energoterapeutyczna, stosuję akupresurę, masaż i staram się wszelkimi sposobami uaktywnić przepływ energii i usunąć oporny blok chorobowy. Wejście w receptory udrażnia przepływ energii, masaż rozluźnia mięśnie, ustawienie stawów i kręgosłupa eliminuje bóle i bloki energetyczne. Za pomocą postrzegania pozazmysłowego widzę to i czuję. Wystarczy czasami dopomóc energii mechanicznie. Np. zwichnięcia nie można ustawić za pomocą energii - tu byłby pomocna współpraca z medycyną konwencjonalną lub kręgarzem. ** UZDROWICIEL A CUDOTWÓRCA. Zgłaszają się do mnie pacjenci z różnymi dolegliwościami chorobowymi. Niektórzy zdecydowali się na kontakt z uzdrowicielem po raz pierwszy w życiu. Z jednej strony dokucza choroba, a z drugiej ciekawość i niepewność, czego można oczekiwać. Po rozmowie decydują się na terapię. Chęć bycia zdrowym jest silniejsza od strachu. Po przebytym zabiegu, gdy ustąpi dokuczliwy ból, następuje uspokojenie i współpraca, co pomaga w dotarciu do przyczyny choroby i zlikwidowania jej zarodków. Pacjenci często czują, jak płynie energia w postaci: ciepła, mrowienia lub pulsowania. To jest oznaką otwartości pacjenta i gotowości do współpracy. Dla uzdrowienia czasami wystarczy wyregulować biegunowość - oczyścić czakramy i udrożnić przepływ energii na wszystkich poziomach pola aurycznego. Gorzej jest z tymi chorymi, którym brak wiary, że energia, która płynie z rąk, może uzdrawiać. Tacy chorzy oczekują, że terapia uzdrawiania polega na cudotwórstwie, że wystarczy przyłożyć rękę i już powinno być lepiej. Jeszcze większa nieufność jest u chorych, którzy byli u innych terapeutów i nie poczuli nic - żadnej poprawy zdrowia, żadnych doznań energetycznych. A przecież ich terapia trwała ,,aż� 10-15 minut. Po godzinnym zabiegu terapeutycznym, gdy następują zmiany, stan chorobowy ustępuje, a chorzy są zdziwieni długością zabiegu, ale i szczęśliwi z pozytywnego efektu. Uzdrowiciele nie są cudotwórcami i żaden z nich nie usunie choroby po pierwszej wizycie, gdyż na wszystko potrzeba czasu. Nie można uzdrawiać na siłę, gdyż uzdrowienie to nie dotyk czarodziejskiej różdżki. Można usunąć każdą chorobę (z wyjątkiem wrodzonych i genetycznych) i uzdrowić każdego człowieka, który tego chce i potrzebuje, ale najpierw należy dotrzeć do źródła choroby, gdyż każda choroba jest objawem zaburzeń w podświadomości. Czasami wystarczy szczera rozmowa i wyeliminowanie z podświadomości czynów, żalów i złości, które nas nurtują. Ugruntowanie spokoju na odpowiednim poziomie aurycznym wyeliminuje strach, lęk i obawę, co spowoduje wiarę i ugruntuje oznaki pewności. Tylko działanie z czystą intencją może przyczynić się do poprawy zdrowia. Nie wystarczy czuć się uzdrowicielem. Jeżeli nie działa postrzeganie ponadzmysłowe, to wówczas nie samoleczenie, czy uzdrawianie może się okazać niemożliwe. Nie można ustawiać kolorów czakramów, jeżeli się ich nie widzi. Nie można ustawić poziomów aurycznych, jeżeli się ich co najmniej nie czuje. Nie jest to takie proste, jeżeli się nie wie, jak to wyregulować, by pracowało z harmonią światła i promieni energetycznych, które powodują poprawę zdrowia. Jako Wielki Mistrz i Nauczyciel Reiki - naturalnego uzdrawiania - jestem otwarty nauczyć uzdrawiania tych, którzy posiadają ten dar. Moc jest w każdym w nas. Możemy nauczyć się samoleczenia, a nawet uzdrawiania. Wystarczy być dobrym, uczciwym i pełnym miłości, nie tylko do innych, ale i do siebie. Każdy stopień kursu i inicjacji to dodatkowa moc. Praca z odpowiednimi symbolami daję siłę. Uaktywnia się postrzeganie ponadzmysłowe, dzięki czemu możemy dostrzec to, czego nie widzą i nie czują inni. Wiara tworzy cuda, tylko trzeba wierzyć i być otwartym, by nieść pomoc. Nie wystarczy wyuczyć się, wspaniale przemawiać i robić wodę z mózgu choremu, gdyż jest to tylko manipulowanie umysłem. Jeżeli uzdrowiciel robi coś po omacku zgadując i ma zrobić to źle, to lepiej, żeby nie robił tego. A jeżeli pomaga i robi to dobrze, to powinien stać się profesjonalistą, by móc nieść zdrowie, radość i zadowolenie wszystkim, którzy tego potrzebują. Największe sukcesy moje i mych współpracowników, to: energetyczne usunięcie krwiaka na mózgu u dziecka, usunięcie za pomocą masażu i energii guza na kręgosłupie, zneutralizowanie silnego bólu wyrostka robaczkowego, udrożnienie zatrzymanej na kilka lat miesiączki u osiemnastoletniej dziewczyny, uaktywnienie jajników, udrożnienie jąder (leczenie bezpłodności), pomoc w chorobach kobiecych, zneutralizowanie bólu nowotworowego i zatrzymanie rozwoju i przerzutu, i wiele innych chorób. |
||
©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com |