Anioł, Anioły, Reiki, Uzdrawianie, Egzorcyzmy, Zbigniew Ulatowski, Zbyszek Ulatowski, Barbara Mikołajuk, Basia Mikołajuk, Leszek Żądło, Leszek Zadlo, Moc Anioła, Artykuły, Ogłoszenia, Regresing

2010-11-25 Zbigniew Ulatowski
**PRAWDA CZY FAŁSZ - część I**

     Ezoteryka kontra katolicyzm.
 
   Artykuł ten jest poświęcony zróżnicowaniu poglądów ludzkich na życie w środowisku i zamykaniu drogi na udzielanie pomocy potrzebującym.
   Prawda czy fałsz?,
   Po przeczytaniu tego artykułu jestem pewien, że ten, kto jest świadomym obserwatorem, znajdzie odpowiedź. Nie chcę przez ten art. nikogo przekonywać do swoich racji czy też do zmiany poglądów na tematy religijne. Nie jest to też moim zadaniem, by kogokolwiek przekonywać do zmiany religii, a tym bardziej od niej odwracać uwagę.
   Każdy człowiek powinien znać swoje miejsce i iść drogą, jaką głosił Jezus i nie obnażać się herezją.
   Patrząc neutralnym okiem na to, co dzieje się pomiędzy kapłanami kościoła katolickiego a ludźmi świeckimi, można stwierdzić, że wykracza to poza granice norm życia w społeczeństwie. W zasadzie mnie osobiście pogląd katolicki nie interesuje oraz spływa po mnie jak woda po kaczce, dopóki nie dotyczy to mojej osoby bezpośrednio. Dla mnie kościół to instytucja, która rządzi się swoimi prawami, przywłaszczając sobie monopol na Boga.
 

Konstytucja Praw i Obywatelskich RP mówi:

Art. 53.
1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.
2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.
Art. 54.
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i
rozpowszechniania informacji.
 
   Wchodzenie kleru i fanatyków katolickich w moje życie wykracza poza normę współżycia w społeczeństwie. Posiadam liczne adresy mailowe, z których jestem atakowany w związku z czynnościami ezoteryki, jakimi się zajmuję. W przypadku zaistnienia takiej potrzeby udostępnię je odpowiednim władzom prawnym.
   Ostatnio nie prowadziłem działalności przez ostatnie 2 lata, z uwagi na wyjazdy w poszukiwaniu wiedzy i zdobywaniu większych kwalifikacji, a mimo to byłem obrażany i wtrącano się negatywnymi słowami w moje prywatne życie. Nadmieniam, że ostatnio zamontowałem nagrywanie rozmów i wszystkie rozmowy, które będą świadczyć o negatywnym ładunku energii w moją osobę, będą kierowane do ukarania. Tylko osoby, które nie mają wobec mnie złych intencji a faktycznie potrzebują pomocy, mogą spać spokojnie i jeśli jest to możliwe, pomoc ta zostanie im udzielona w miarę moich możliwości.
   Podczas mojego całego życia przekonałem się, że religia dzieli człowieka i nie pozwala zgodnie z własnym sumieniem i poglądami realizować osobistych potrzeb i rozwijać się duchowo. Duchowość nie polega na tym, by stać się podporządkowanym religii i manipulacjom przez instytucję władz kościoła czy też innych religii, które czynią podobnie. Wiem, że tylko wiara łączy człowieka, niezależnie od wyznań religijnych i poglądów w niej zawartych. Mądrość ludzka jest wstanie sama sobie zapewnić wiarę w to, co jest dla człowieka najwyższą wartością do przetrwania w życiu i niepotrzebne są do tego kościoły czy manipulacje kleru. Moc energii boskiej odbierana jest wszędzie, gdzie się znajdujemy i do tego kościół nie jest jedynym miejscem, gdzie możemy się zwracać z modlitwą do Boskiej miłości. Przekonałem się o tym będąc w Egipcie, przebywając wśród ludności muzułmańskiej. Pogląd na modlitwę jest taki, jak ja to odczuwam i nie jestem temu przeciwny. Ludność muzułmańska w określonej godzinie przerywa pracę, jaką w danym czasie się zajmuje i wykonuje czynności modlitw w miejscu, gdzie w danym momencie przebywa. Do wykonania modlitwy niepotrzebne są dla nich kościoły czy meczety, a wystarczy im spokojne miejsce, np. w pracy, by spełnić swoje czynności wobec ich Boga. W kraju tym nie ma dyskryminacji religijnej, gdyż łączy ich wiara, a nie religia.
  
   Wielu jednak zagorzałych katolików i księży, którzy zarzekają się, że znają Jezusa i żyją według Jego nauk, tak naprawdę nawet by Jezusa nie rozpoznało. Księża kształtują w głowach wiernych obraz Jezusa, który najczęściej daleki jest od prawdy. Zagorzali i zaślepieni wierni nie zdają sobie sprawy, że tak naprawdę oddają cześć tylko swoim wyobrażeniom o Bogu, które są tylko chorymi wytworami ich umysłów i można by te wytwory uznać raczej za jakieś stwory astralne. Wyobrażenia te kreowane są w rzeczywistości przez duchownych, na ich własne potrzeby. Prawda pochodząca od Jezusa zniszczyłaby cały ten przez lata kreowany sztuczny światopogląd, iluzje wiernych i obnażyłaby mozolnie budowane zakłamanie. Kościół katolicki wie, jak skutecznie radzić sobie z taką prawdą, bo jak to możliwe, by ktoś śmiał odbierać im monopol na Boga? Kościół jako instytucja katolicka, trzyma się swoich wymyślonych zasad a wręcz broni się przed tym, aby ktoś zabierał mu wiernych. Co by to było, gdyby wierni poznali prawdę i zaczęli odchodzić od sztucznych fantazji do prawdziwego Jezusa? Byłoby to poważne zagrożenie dla kościelnego budżetu. Tak wiele osób daje sobą manipulować - być może jest im łatwiej i wygodniej trwać w zaślepieniu i zrezygnować z wartości Boga w sobie, a w zamian za to dać sobą kierować.
Kilkakrotne wyjazdy do Egiptu, w poszukiwaniu prawdy, umożliwiły mi jej dokładne poznanie (między innymi wyjazd do Jeruzalem i Betlejem). Przebywając wśród ludności muzułmańskiej, żydowskiej i chrześcijańskiej na tamtym terenie, dowiedziałem się, że religia katolicka nie cieszy się dobrą opinią. Odłam chrześcijaństwa katolickiego uważa się za bestię, o której mówi apokalipsa Jana Apostoła. Na Ziemi Świętej są wyznawane trzy religie: islam, judaizm i chrześcijaństwo, które współpracują ze sobą. W religii chrześcijańskiej jest dużo odłamów religijnych, lecz katolicyzm odsunięty jest na dalszy plan i nie brany jest pod uwagę z powodu czynów, na jakie sobie pozwala. Jedyną wartością katolicyzmu jest herezja, jakiej się dopuszcza. Głoszenie, że religia katolicka jest jedyną religią, która prowadzi do zbawienia jest fałszem i manipulacją, by przy pomocy gróźb o potępieniu przejąć całkowitą kontrolę nad ludzkością i wszystkimi religiami na świecie.
 
„Deklaracja Dominus Iesus z 6 sierpnia 2000r., nie pozostawia wątpliwości, że – z punktu widzenia Kościoła katolickiego – wierni innych wyznań mają trudniejszą drogę do zbawienia”.
 
 Powyższa deklaracja wraz ze stroną katolicką jest dowodem tego, o czym piszę w tym artykule. Mało tego, wydawane są książki i broszurki katolickie przeciwstawiające się ezoteryce, by tyko stłumić moc i piękno wartości przedstawianych przez osoby świeckie. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie tylko wśród kapłanów, ale i w ezoteryce są czynione rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. W czynach ludzkości należy rozróżnić, co jest złe a co dobre, co pomaga a co szkodzi. Czyżby - w myśl kościoła - osoba świecka nie miała żadnych praw udzielać pomocy duchowej i być wiernym posłańcem Jezusa? Przez cały czas głoszone i wmawiane jest ludzkości, że kapłani katoliccy otrzymali moc od Boga, ale chyba takiego, którego, sami wymyślili. Zauważyć należy, że w czasach Jezusowych religia katolicka nie istniała.

  To Apostołowie po śmierci Jezusa głosili Jego nauki, m.in. o bożym miłosierdziu.

  Jezus nie groził karą Bożą i piekłem, tylko obiecywał zbawienie i przekazywał miłość. Błogosławił nawet tych, którzy go krzywdzili i skazali na śmierć. Jezus, mimo że był Synem Bożym, nie dopuszczał się herezji i nie gnębił tych, którzy za nim nie poszli, a wspierał tych, którzy w Jego imię nieśli dobro, miłość i pomagali innym.

  

ZRÓŻNICOWANIE POGLĄDÓW I LĘK PRZED UKAZNIEM PRAWDY.

 
   Niejednokrotnie podczas pracy z energią byłem obrażany, a nawet i straszony przez fanatyków religijnych, co więcej - i przez samych kapłanów (mam tu na myśli religię katolicką). Straszono mnie Bogiem, Jezusem, wmawiano mi, że szatan mi sprzyja, a nawet straszono mnie życiem po życiu, sądem ostatecznym; że pójdę do piekła, bo pracuję z energią i „rządzę” Aniołami. Osoby upośledzone religią katolicką, nie rozumiejące czynności ezoteryki, zakłócają wartość ludzką i możliwość rozwoju duchowego na własny indywidualny sposób. Kłóci się to z Konstytucją RP. Zakłóca to wiele poglądów na życie i dobroczynność osobom, których celem jest niesienie pomocy tym, którzy sami nie potrafią sobie udzielić tej pomocy. Bardzo często słowa bluźnierstw były oparte na ukazywaniu mi cytatów z biblii lub pisma świętego, z czego jednoznacznie mogę wnioskować, że pisane były przez samych księży katolickich. Ponadto przesyłano mi link strony katolickiej, by zastosować się do tego, co jest tam opisane. Nie zastanawiano się nad tym, że może mnie to w ogóle nie interesuje, gdyż mam własny pogląd na to, co napisane jest na tej stronie. Z ciekawości otworzyłem te stronę skoro mi polecano, liczyłem na miłość i miłosierdzie płynące od Boskiej miłości.
    SZOK! Doznałem rozczarowania. Pomieszanie z poplątaniem - z jednej strony cytaty z pisma świętego, a obok tego - bluźnierstwa, oskarżanie i herezja. Jakby diabeł zamiatał ogonem po stronie katolickiej i robił zamęt w uduchowieniu. Bardzo przykre jest to, że osoby, które uważają się za religijne (w tym duchowni) czynią rzeczy, które nie są zgodne z wartością bożego miłosierdzia, a wskazują na działanie i podpowiedzi zemsty szatana. Potwierdza mi to, co mówią za granicą inne religie o religii katolickiej.
    Wiadome jest, że są zwolennicy i przeciwnicy ezoteryki. Prędzej czy później ci, którzy w to nie wierzą, w końcu zgłaszają się, nie będąc w stanie sami sobie pomóc, gdy ich durne poglądy na życie nie działają.
 
    Wiedza ezoteryczna ma szeroki zakres działania i nie jesteśmy w stanie tego ogarnąć umysłem, dlatego podzielony jest obszar działalności wśród ezoteryków i każdy robi to, co potrafi najlepiej, ponieważ nie sposób robić wszystkiego, być niezastąpionym i niezależnym od innych. Osoby zajmujące się ezoteryką mają swoje własne sprawdzone talenty, które powinny rozwijać i udoskonalać, by trzymać się ściśle obranego kierunku. Wiadome jest, że każdy człowiek, który nie uważa się za Boga - jakby wszystkie rozumy pozjadał, będzie współpracował z innymi? metodami, by jego pomoc była bardziej skuteczna.
   Ja osobiście potępiam tych, co blokują rozwój duchowy i nie dają się rozwijać innym własnymi sposobami i własną świadomością, nie krzywdząc tym innych. Na całym świecie podejmowane są różnorakie czynności ezoteryczne, które oddziałują na istoty ludzkie i ich świadomość. Jest wiele sposobów czynienia dobra, a także i zła. Człowiek jako istota rozumna może być omylny lub nieświadomy skutków czynów, jakie w danym momencie przedsięwziął dla własnych potrzeb. Osoba zdesperowana lub zagrożona przeważnie stosuje ezoterykę ze złą energią i negatywną intencją. Przyczynia się to do pojawiania się negatywnych skutków odbijających się na ciele biorcy, który przejmie zło narzucone przez dawcę. Zastanowić się należy nad tym, że wszelkie zło, wprowadzone na siłę w pole aury, może się utrzymywać przez całe życie i objawiać się cierpieniem. Nie musimy tego cierpienia i bólu utrzymywać, ponieważ istnieje antidotum na każde zło, w postaci dobra. Np. wszelkie czynności Voodu, pochodzące z krajów czarnego kontynentu, wprowadzone w aurę człowieka relacją chorób, kończą się w zasadzie śmiercią, jeśli w porę nie zostanie to odczynione. Antidotum na Voodu wynaleźli Indiańscy szamani, którzy wykonują rytuały, jakie zamykają działanie Voodu i odcinają rzucony program zniszczenia. Osoby, które znają te czynności rytualne i zajmują się posłannictwem pomagania, powinny mieć w sobie czyste intencje niesienia pomocy, zgłębiać wiedzę i zło wypleniać.
   Nonsensem jest to, co opowiadają księża katoliccy, ponieważ mimo głoszonej prawdy, co, do której mam wątpliwości, na całym świecie znajduje się dobro i zło, i nic na to nie poradzi żadna religia. Nie przeczę, modlitwa ma siłę, ale tylko dla świadomości ludzkiej, ponieważ jest w niej wiara i miłosierdzie Boże.
  Skoro wierzymy w dobro, uwierzmy w zło; wierząc w Jezusa, uwierzmy też w szatana, by się mu przeciwstawić.
   Czy modlitwa może pomóc?
   Oczywiście, że TAK, ponieważ pozwala przetrwać i wpływa na świadomość człowieka podnosząc jego siłę i bezpieczeństwo, że jest ktoś, kto chroni i pomaga w trudnych chwilach naszego życia. Ale modlitwa nie jest antidotum na czynności, jakie już istnieją w naszym biopolu. W tym przypadku czynności wykonywane przez kapłanów są całkowicie nieskuteczne. Czy modlitwą można uwolnić człowieka lub zwierzę od bytu opętującego?
NIE, ponieważ czynność tę mogę porównać do osoby niemej, która bez czynności migowej będzie chciała nam coś powiedzieć. Wartość głosu nie jest słyszalna przez byty, a dźwięk tworzący światło jest tylko bełkotem nieznanym dla bytu. Tak samo na obciążenia, które zadane są człowiekowi przy pomocy klątw, uroków, czarnej magii itp., sama modlitwa nie przyniesie pomocy. Mylnym jest myślenie, że Anioły nam pomogą w tym przypadku. Owszem pomagają i chronią, ale w przypadku, gdy już jesteśmy zaburzeni jakąś energią zła, nic nie zrobią, gdyż to my sami się do tego przyczyniliśmy i sami musimy się z tym uporać, ponieważ musimy ponieść karę – cierpiąc, by w to więcej nie wchodzić.
   Czy normalnym jest zabraniać komuś czynienia dobra, jeśli metody, jakimi sami operujemy są nieskuteczne? Zapewne istotne byłoby to, co mówią kapłani gdyby nie było zła, z jakim musimy się uporać. Religie na całym świecie nigdy nie odwiodą ludzkości od czynienia złych wibracji, mimo słodkich obietnic czy gróźb. W związku z tym bezpodstawne jest krytykowanie czynności ezoterycznych, które mają za zadanie pomagać tym, którzy sami sobie pomóc nie potrafią.
   Zatem ten, kto zajmuje się herezją, królestwa Bożego nie dostąpi - słowa te dotyczą również kapłanów, gdyż są oni takimi samymi ludźmi jak świeccy i tak samo czeka ich odpracowanie karmy po śmierci, jak każdego innego człowieka.
 
Człowiek jako istota ludzka, mając wolną wolę i własny pogląd na życie, ma prawo na ukazywanie własnych talentów, zwłaszcza tych, które mają za zadanie nieść pomoc bliźniemu.
   Ja, korzystając z wolnej woli i przekazanego mi posłannictwa po śmierci klinicznej, stworzyłem własną szkołę i własne metody po latach poszukiwań, wdrażając w życie. Jestem pewien i wiem, że jest to metoda, która w żaden sposób nie może zaszkodzić. Nie mogę zrozumieć jednak tych, którzy tego nie pojmują lub nie zgadzają się z metodami ezoteryki. Uważam, że to już jest ich osobisty problem, od którego muszą sami się uwolnić, by mogli to zrozumieć i zaakceptować. Powinni oni poszukać kogoś, kto będzie nadawał na tych samych falach świadomości i warunkach rozwoju?, a nie systematycznie zakłócać i narzucać swoje zdanie. Czy można mówić o czymś, że jest złe, nie przekonawszy się, jak dana metoda i sposób działa?
 
   Jezus powiedział – szatan ukazywać będzie swoje działanie okazując piękno Bożej miłości i podszywać się będzie pod wiarę niebiańską, lecz odróżnić to będzie można po tym, że Bóg i cała przestrzeń energii Aniołów nie są katami i nie karzą nawet za złe uczynki. To istoty czyniące zło będą karane, lecz nie przez Boga czy Anielską przestrzeń, tylko ukarzą się same, gdyż dusza nie zgodzi się z czynami i wymierzy karę w ciele fizycznym. Życie pokaże im drogę, a ciało dozna cierpienia, by zmienić własne postępowanie w życiu materialnym. Czy nie jest pokusą szatana to, by przeciwstawiać się metodom, jakie mają za zadanie nieść pomoc i przeciwstawiać się złu? Pisałem już w moich artykułach, kim jest Bóg. Dla mnie Bóg to nie dziadek z długą brodą, który karze i strąca do piekła. Bóg jako fala energii jest w każdej istocie żywej, Bóg to światło naszej duszy, Bóg to miłość, która otula nasze ciało i daje nam piękno, jakie otwiera nas na oświecenie. Ten, kto zakłóca to piękno i próbuje je zniszczyć, na pewno prowadzony jest przez szatana i działa w jego imieniu.
    Wiele niejasności jest w religiach, zwłaszcza w katolicyzmie, gdyż religia ta dzieli ludzi i przez manipulacje odsuwa od prawdziwej wiary boskiej miłości. Szatan przemawia przez władze księży i uzurpuje sobie monopol na Boga. Religia katolicka to tak zwana „Judaszowa koza”, której celem jest zawładnąć ludzkim umysłem, by uczynić ludzi bezgranicznie poddanymi.
 
Cytuję słowa, które powinny być brane pod uwagę, na co dzień:
„Sai Baba mówi do Zachodu 14 września”
„Tak zwana „judaszowa koza" jest używana przez pasterzy jako przewodniczka stada, aby je zaprowadzić do rzeźni. Stado tutaj pozostaje. Judaszowa koza natomiast wychodzi cało, jest nagradzana i może poprowadzić następne stado na śmierć. Kiedyś jednak się zestarzeje. I co wtedy nastąpi? Zostanie wówczas nagrodzona śmiercią, a jej miejsce zajmie młodsza. Co ma ci ten przykład ukazać? Strzeż się złego towarzystwa. Może ci ono wiele obiecywać. Możesz mieć wiele widocznych korzyści. Pewnego dnia zostaniesz jednak i ty oszukany. Kto oszukuje innych, kiedyś oszuka również i Ciebie? Oszustwo, podobnie jak kłamstwo, staje się szybko przyzwyczajeniem, którego się już w ogóle nie zauważa. Nie ufaj, zatem nikomu, kto szkodzi innym - niezależnie od tego, czy ofiarami są ludzie, czy zwierzęta. Skieruj swoje wszystkie wysiłki, aby przebywać z dobrymi ludźmi. Lepiej bądź sam, niż w złym towarzystwie. Początkowo może to być trudne. W efekcie jednak zawsze odnosi się korzyści z towarzystwa dobrych ludzi. Twoim celem jest, bowiem Absolutne Dobro.
   Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. (1 List do Tesaloniczan 5:22) O, Tymoteuszu, strzeż depozytu [wiary] unikając światowej czczej gadaniny i przeciwstawnych twierdzeń rzekomej wiedzy, (1 List do Tymoteusza 6:20) Unikaj zaś światowej gadaniny; albowiem uprawiający ją coraz bardziej będą się zbliżać ku bezbożności, (2 List do Tymoteusza 2:16)  Unikaj natomiast głupich i niedouczonych dociekań, wiedząc, że rodzą one kłótnie. (2 List do Tymoteusza 2:23)  Unikaj natomiast głupich dociekań, rodowodów, sporów i kłótni o Prawo [Mojżeszowe]! Są, bowiem bezużyteczne i puste." (List do Tytusa 3:9)”.
 
   Tylko wiara łączy ludzi, niezależnie od wierzeń religijnych. Brak wiary rodzi zwątpienie, a zwątpienie wyniszcza nie tylko ciało, ale i duszę. Wcielając się dostaliśmy wolną wolę do podejmowania naszych słusznych decyzji. Wiara powinna być podstawą i fundamentem naszej duszy, a duchowość to nie tylko religia. Religia zamyka nam drogę do tego, co jest dla nas ważne i co sprawia radość w wykonywaniu ludzkich czynności - w życiu codziennym. Myślę tu o czynnościach dobrych i szlachetnych, które nie są działaniem wbrew konstytucji i prawom człowieka.
     Ludzkość potrafi łączyć się w siłę - w chwili zagrożenia, w chwili głębokiego bólu i cierpienia, i jest to piękne - widzieć jak człowiek może się jednoczyć, niezależnie od poglądów i wierzeń religijnych. Każda sytuacja, nieszczęście, jakie dotknie człowieka, wykorzystywane jest przez księży, ponieważ jest to chwila, jaka przynosi biznes instytucji kościoła.
     
     Skoro wierzymy w Boga, to należy również wierzyć w szatana, skoro wierzymy w dobro, to należy również wierzyć w zło, i wyciągnąć wnioski, co jest dla nas lepsze i jaką drogą powinniśmy podążać. Szatan za pośrednictwem „ Judaszowej kozy” tłumaczy tym, którzy go słuchają i w słaby umysł wprowadza, że są winni. Wprowadzanie poczucia winy budzi lęk, który ciężko wyplenić z umysłu. Poczucie winy zamyka nam drogę do szczęścia, miłości i uzdrowienia duszy i ciała. Przez poczucie winy szatan zamyka nam drogę do bożej miłości i odkupienia karmicznych czynów. Moc przejawiana przez szatana ma wiele podstępnych oznaczeń manipulacyjnych, byle tylko zawładnąć umysłem i odsunąć od prawdziwej wartości, przekazywanej w imię Bożego miłosierdzia.
Zazwyczaj nie przykłada się uwagi do słów przekazywanych „pomiędzy wierszami”. Słowa ewangelii głoszone przez kapłanów są zniekształcone, by ukazać tylko to, co dla nich jest korzystne do przekazania.
   Moim zdaniem, komu potrzebna jest religia, która prowadzi do zguby (duszy), gdyż upośledzanie świadomości manipulacją słów i obietnic, nie wróży nic dobrego. Komu potrzebne jest bogactwo zgromadzone w kościele? Kościoły właściwie nie tylko u nas, ale na całym świecie rywalizują ze sobą bogactwem i wywyższają się pychą. Mówią?, że bogatym szatan sprzyja i kusi pięknem, by istota manipulowana czuła się komfortowo. Mówione jest, że nie powinniśmy modlić się do figurek i obrazków, a ile jest tego w kościołach. Na podstawie własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że manipulacje księży katolickich zamykają nam drogę do Boga, a zasilają budżet kościoła, by duchowni mogli sobie żyć w luksusie i podróżować na koszt wiernych i im poddanych. Imię Jezus to imię ludzkie, ziemskie, słowo boskości to Chrystus. Mówione jest, że Bóg jest w nas i Chrystus jest w nas, i jesteśmy jego częścią, a w związku z tym - po co nam kościoły i księża, gdy Boga i Chrystusa mamy w sobie i możemy nawiązać kontakt w chwili, kiedy mamy taką potrzebę. Do kościoła chodzą tylko Ci, którzy są słabi, zmanipulowali i zaślepieni - już od pokoleń. Inni idą tylko, dlatego, bo tak wypada lub nie chcą być ośmieszeni, albo wolą uniknąć konfliktu z osobami bliskimi.
    Ja, w poszukiwaniach prawdy na ten temat, udowodniłem sobie, że mam rację i nie potrzebny jest mi ksiądz, kościół i żadna religia. Odwołując się do światła, energii boskości, w imię Chrystusa, mogę sam sobie pomóc, a przy okazji, odpowiednim sposobem mogę udzielić tej pomocy innym - ale tylko w imię Chrystusa.
    Dla mnie ksiądz to zawód, a kościół to instytucja i jeśli ktoś chce być manipulowany, to nie mam nic przeciw temu, lecz ja nie muszę i mam swój własny pogląd na ten temat. Nie obawiam się straszeniem mnie szatanem czy mocami piekielnymi, gdyż po śmierci większego piekła już nie zaznam, bo zaznałem na Ziemi. Tak samo straszenie Bogiem czy Jezusem jest nonsensem, gdyż jak można straszyć miłością boską.
   Niedawno poznałem księdza z prawdziwego powołania duszpasterskiego i uważam go za przyjaciela. Mimo różnicy podglądów religijnych podziela on moje przekonania i nie sprzeciwia się metodom, jakie stosuję. Nie narzuca mi on swoich racji, nie namawia do uczestniczenia w mszy św. A dogadujemy się na płaszczyźnie naszych zainteresowań. Tego księdza poważam, ponieważ nie widzę w nim znamion herezji i myślę, że takich księży jest więcej, ale giną oni w tłumie zakłamania.
 
EZOTERYKA KONTRA RELIGIA
 
    Bardzo często otrzymuję, maile, prawdopodobnie od księży katolickich, którzy nie zawsze z pogardą odnoszą się do tego, co robię.
    Poniższy mail jest tego dowodem, że nie wszyscy kapłani są sobie równi. Na pewno są tacy, którzy potępiają władzę kościelną, ale nie okazują tego i są posłuszni, tylko, dlatego, by nie zostać wyklętym z tej wiary religijnej. Ksiądz to też człowiek i tak samo, jak każdy, będzie sądzony po śmierci za postępki wbrew woli boskiej miłości i nie wykupi się tym, że jest tak zwanym kapłanem, któremu to miano dał człowiek.
 
Przytaczam słowa mailowe nie zdradzając adresu, by nie stworzyć problemu tej osobie:
 
Witam!
Moim zdaniem egzorcyzmowanie innych osób powinno być nieodpłatną posługą, ponieważ jest to jedyny lub może być jedyny ratunek dla duszy opętanej. Walka z demonami czy innymi siłami zła powinna polegać przede wszystkim na wierze i wiedzy, a nie na płatności za takie posługi jednak, że wychodząc z założenia, że nie wszyscy ludzie są oficjalnie przynależącymi poprzez chrzest do społeczności Jezusa Chrystusa, nie za bardzo mogą lub nie wiedzą o tym, że mogą dostać odpust od egzorcysty katolickiego. Rozumiem, zatem pana formę zarobkowania na tych sprawach, gdyż jest to pana profesja i forma utrzymania, jednakże nie mam nadal przekonania do płatności za tego typu rzeczy, ale nie jestem w stanie potępić pana za dokonane dobro, nawet nie mam takiego prawa. Uważam, że jeżeli jest to w służbie dobra, światła i miłości, to niech pan niesie dalej swoją posługę bliźnim i pomaga im.
W takim razie życzę Panu ufnego odkrywania woli Jezusa Chrystusa wobec Pana każdego dnia i do wypełniania jej w Pana życiu. Na pewno pomocnym w tym będzie światło Ducha Świętego - a więc Ducha prawdy i miłości oraz opieka Jego Niepokalanej Matki.
Wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam. Maciek”
 
Modlitwa:
"Bądźcie, więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was" (Jk 4,7).
"Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie BAŁWOCHWALSTWA, CZARY, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą.
Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie." (Ga 5,19-23).
 
Czy herezją nie jest wywyższanie się ponad boskość i uzurpowanie sobie prawa wyłączności na boską mądrość i zamykanie drogi posłania innym?
 
   W artykule http://www.mocaniola.com.pl/artykul.php?id=121 „Manipulacja czy Monopol na Boga” opisałem pracę egzorcysty katolickiego, który sam opisuje jak wykonuje egzorcyzm. W związku, z czym nie jest to profesjonalny egzorcyzm, jaki powinien być wykonany, by ratować opętanego człowieka i pomóc duszy, jaka go opętuje. Moim zdaniem jest to gnębienie istoty ludzkiej i bytu go opętującego.
 
   Zatem zwróćmy uwagę na werset (Ga 5,19-23), ile tych znamion rodzących się z ciała można przypisać kapłanom katolickim? Wobec tego ci, którzy się takich znamion dopuszczają i nie stosują zasad owoców ducha - Królestwa Bożego nie odziedziczą?
Nie widzę zaś znamion owoców ducha u kapłanów z uwagi, że jest to tylko głoszone, a nie wykonywane.
Czy wyuzdane zaszczyty i ogłaszanie się świętymi, by modlić się do tej duszy, by zakłócać jej święty spokój, nie jest spirytyzmem?
Czy pogoń za zaszczytami i władzą nad ludzkością jest owocem ducha?
Czy wywyższanie się ponad boskość nie jest herezją?
Bardzo dużo by można było przytaczać pytań o czynach złego postępowania kapłanów w życiu codziennym. Moim zdaniem kapłan, który popełni czyn niezgodny z religią, w której uczestniczy, powinien być ukarany znacznie większą karą niż istota świecka, która jest tego w pełni świadoma?.
 
   Przemierzyłem w Meksyku cały półwysep Jukatański, szlakiem Wielkiej Konkwisty, od Mexico City do Cancun, i poznałem szereg krzywd, jakich dokonali Chrześcijanie Indianom tam zamieszkującym. Największą krzywdę uczyniono Indianom starożytnych Majów. Moim zdaniem jest to mord, do którego przyczynił się zamiar przywłaszczenia przez konkwistadorów wiedzy, jaką posiadali Majowie. Nękanie Indian, by wymusić udostępnienie owej wiedzy przyczyniło się do popełnienia przez całe plemię zbiorowego samobójstwa, przez rzucenie się ze skał do morza. Po tym wydarzeniu skradziono niekompletne zapiski Majów, w tym ich kalendarz, który został błędnie odczytany. Wobec tego wiedza na 2012 rok jest błędna i niezgodna z kalendarzem Majów. Tuszując fakt samobójczego mordu ogłoszono, że w związku z ich duchowością zostali przeniesieni na inny wymiar.
   Wśród Indian wiara katolicka nie ma uznania, jedynie pomiędzy sporadycznie osiedlającymi się tam chrześcijanami czy katolikami. Kościoły rdzennych Indian służą do obrzędów rytualnych w szamańskim wykonaniu. Tam pali się świece w kręgu ognia, a rytuały wykonywane są indywidualnie. Dokładnie wiedzę tę opiszę w oddzielnym artykule „Rytuały i moc uzdrawiania”.
 
   Przebywając na Ziemi Świętej w Betlejem i Jeruzalem doświadczyłem mocy, jaka płynie w miejscach, gdzie Jezus stawiał swoje stopy i opierał się odpoczywając w trakcie drogi krzyżowej. Dotykając miejsca Jego urodzenia odbierałem Jego boskość. Podążając Jego śladami podczas drogi krzyżowej, osobiście dotykałem miejsc, których dotykał, a na koniec wszedłem do grobu gdzie spoczywały Jego zwłoki po ukrzyżowaniu. Odbierałem Jego miłosierdzie energią miłości na duszy i ciele. Po tych odczuciach i objawieniu mojego posłania, żaden człowiek nie jest w stanie zabronić mi nieść pomoc potrzebującym, w imię Jezusa Chrystusa. Posłanie Anielskie nie jest sprzeczne z ustawą Konstytucji RP, wobec czego stosowanie się do praw religijnych jest nieobowiązkowe i nie muszę się do nich ustosunkowywać.
CDN, w części II „Prawda czy Fałsz o Reiki”.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com