Anioł, Anioły, Reiki, Uzdrawianie, Egzorcyzmy, Zbigniew Ulatowski, Zbyszek Ulatowski, Barbara Mikołajuk, Basia Mikołajuk, Leszek Żądło, Leszek Zadlo, Moc Anioła, Artykuły, Ogłoszenia, Regresing

2024-10-08 Zbigniew Ulatowski
Ksiądz w roli demona - konflikt z księdzem

Ksiądz w roli demona – konflikt z księdzem.

Do napisania tego artykułu zmobilizował mnie fakt konfliktu z księdzem , który wtrącił się w moje życie osobiste zakłócając tym samym własną posługę kapłańską. Nie jest to jedyny przypadek w moim życiu, kiedy dochodziło do konfliktu z księżmi katolickimi i opisywałem to już w moich artykułach, lecz ten przypadek należało opisać dokładniej. Mam nadzieję , że artykuł ten dotrze do tego księdza ale mam wątpliwości, że zrozumie, że takim zachowaniem odsuwa wiernych od swojej parafii.

Urodziłem się w rodzinie katolickiej i jako dziecko, byłem ochrzczony, przystąpiłem do pierwszej komunii św., bierzmowania i podążałem drogą tej religii jaką wpajali mi rodzice. Do pewnego czasu uczestniczyłem w mszach św. i kontynuowałem spowiedź w konfesjonale, by przyjąć sakrament (opłatek). Po rozwodzie i założenie nowej rodziny odmówiono mi przyjęcia sakramentu i od tego czasu straciłem zaufanie, nie do religii a do księży. Postanowiłem być katolikiem niepraktykującym ale wierzącym w moc Trójcy św. silę modlitwy i pomoc aniołów , archaniołów oraz przewodników duchowych. Po śmierci klinicznej zmieniłem nastawienie do tej religii i postanowiłem podążać drogą duchową lecz po swojemu, by nie stracić zaufania u Stwórcy. Zdecydowałem się na pielgrzymkę do ziemi św. Pojechałem do Jeruzalem, by odczuć moc drogi krzyżowej jaką przeszedł Jezus osądzony przez kapłanów i zesłany na śmierć ukrzyżowania. W Betlejem odwiedziłem miejsce urodzenia Jezusa i Golgotę, miejsce ukrzyżowania Jezusa, przez ówczesnych kapłanów, wszedłem również do grobu Jezusa co wzruszyło mnie niesamowicie w tym grobie w trakcie modlitwy. Pojechałem przy okazji do Jordanii, gdzie Jezus został ochrzczony przez Jana Chrzciciela i Synaj na Górę Mojżesza, by doświadczyć cierpienie Mojżesza. W każdym z tych miejsc odczuwałem moc Stwórcy, jakiej potrzebowałem a, której w innych miejscach zapewne bym nie doznał, gdyż czytanie na ten temat, oglądanie filmów, czy opowieści nie dawały mi takich wrażeń i odczuć jakie odebrałem osobiście w tych miejscach. Zwiedziłem mnóstwo kościołów, meczetów i synagog.

 W Synagodze w Kairze, jako jedyny z grupy uczestników, od Rabina otrzymałem w darze białą Jarmułkę z napisem złotymi literami - (MAIMONIDES SYNAGOGUE HARET EL YEHOUD – CAIRO DONATION L.E.100) - tłumaczenie z arabskiego na polski (SYNAGOGA MAJMONIDESA SERCE BOŻE - BIOGRAFIA DENTE L. I. 100), -jako wyraz szacunku i bojaźni bożej, by używać jej podczas modlitwy i wymawiania błogosławieństw. Byłem zaskoczony dlaczego Ja? Rabin powiedział, że jestem wybrany i daruje mi z wyrazem szacunku. Słowa Rabina przetłumaczył mi przewodnik grupy, gdyż nie wiedziałem o co chodzi i co to oznacza, że właśnie tylko Ja otrzymałem ten prezent. Jarmułkę tę posiadam do dziś i chronię przed zniszczeniem a zakładam podczas ceremonii egzorcyzmu i specjalnych uzdrawiających przekazów energii, gdyż wiem, że ma moc błogosławieństwa Bożego.
Identyczną białą Jarmułkę (mitrę) nakładał również nasz Papież Jan Paweł II. Katolicka nazwa to Infuła (mitra) - uroczyste nakrycie głowy kardynałów, biskupów itd. hierarchów katolickich, lecz w kolorze (biskupim).
  Drugim prezentem zostałem przywitany w Jeruzalem. Nie wiem skąd i jakim cudem, po wyjściu z autokaru sfrunęła mi pod nogi flaga Jerozolimska i owinęła moją nogę. Byłem zaskoczony takim przywitaniem, zwinąłem ją i schowałem do kieszeni. Flaga ta w moim mieszkaniu jest powieszona na honorowym dla niej miejscu.
  Trzeci przypadek w Jeruzalem przy ścianie płaczu. Trzech żydków w czarnych długich płaszczach, czarnych żydowskich kapeluszach, z długimi brodami zastąpili mi drogę. Zobaczył to nasz Jerozolimski przewodnik i podszedł do mnie. Powiedział mi po polsku, bym nie obawiał się ich zamiarów i podał jednemu z nich rękę. Jeden z nich wyjął czerwoną tasiemkę i zawiązał mi na nadgarstku dłoni mówiąc, by wstążka ta chroniła mnie przed złym okiem na drodze krzyżowej. Zapytałem tego przewodnika dlaczego tylko Ja ? Przetłumaczył mi słowa tego żydka, że jestem wybrany. Skinąłem głowę jako podziękowanie, podaliśmy sobie dłonie na pożegnanie i odeszli.
Byłem w szoku zaskoczenia ale zrozumiałem, że niema przypadków w życiu i wola Boga prowadzi człowieka, że znajduje się w odpowiednim miejscu i czasie, by doświadczyć coś czego w innym miejscu, by nie doświadczył. Moc Boga daje człowiekowi różne znaki i wystarczy je tylko odczytać.
 
  Pojechałem również do Meksyku, by porównać różne wierzenia w Stwórcę i wszędzie kościoły wyróżniały się tylko przepychem bogactwa, jakby rywalizowały z sobą. Najskromniejsze w wystroju bogactwa to synagogi i kościół Indian Majów w którym uzdrawiają szamani. We wszystkich miejscach opisanych powyżej religia katolicka nie jest darzona szacunkiem i katolików jest bardzo mało. Zrozumiałem, że nie ważne jest chodzenie do kościoła, by słuchać człowieka (księdza), który nauczył się regułek biblijnych i szczyci się ponad Boga. Zrozumiałem po tych wyprawach do ziemi świętej, że modlić się i rozmawiać z Bogiem możemy wszędzie i jeśli żyjemy po bożemu jesteśmy chronieni przed złymi mocami. Dla mnie osobiście ważna jest wiara, nie zależnie od religii a kościół to tylko mury pełne przepychu i manipulacji i straszenie, że jak nie uczestniczysz co niedzielę i święta w mszy św. to nie zaznasz spokoju duszy po śmierci i pójdziesz do piekła. W niektórych kościołach stosuje się spowiedź zbiorową i w myślach wypowiada się rachunek sumienia, po czym otrzymuje się sakrament. W związku z czym taką spowiedź akceptuję a nie paplaninę do ucha księdza, który na ambonie nieimiennie ma temat podczas kazania. Tę spowiedź w myślach i modlitwie stosuję i przyjmuję sakrament, by żyć zgodnie z tradycją i przyjmować Sakrament (Ciało Chrystusa).

  Każdy człowiek niezależnie od religii może otrzymać dar, jeśli jego wiara w Stwórcę będzie szczera i podążać będzie drogą duchową z ufnością i pojedna się z Bogiem. Każdy może usłyszeć głos Stwórcy, tak jak Ja usłyszałem w Betlejem w trakcie modlitwy i pocałowania miejsca, gdzie Jezus został położony po zdjęciu z krzyża. W momencie pokornej, głębokiej i szczerej modlitwy całując to miejsce usłyszałem delikatny głos i słowa:
  "Światło ze światłości, głos z głosu, miłość z miłości rodzić się będzie na nowo. Stworzony a nie zrodzony, z nauką podążać będziesz, by ci, co na siłę strąceni zostali na pokutę i cierpienie odnaleźli właściwą drogę".
  Słowa te dały mi do zrozumienia, że dostałem dar uzdrawiania a śmierć kliniczna w trakcie zawału to powrót do życia, by kontynuować posłanie do jakiego przed śmiercią kliniczną nie byłem gotów.

  Na podstronie "warto przeczytać" na str. 3 opisałem w art. "Śmierć kliniczna" https://mocaniola.com.pl/artykul.php?id=7 jak otrzymałem nowe życie po rozległym zawale serca. Początkowo nie byłem tego świadom, że otrzymałem dar uzdrawiania, lecz po czasie kilku lat stało się to oczywiste i zrozumiałe. Po osiągnięciu wtajemniczenia Wielkiego Mistrza i Nauczyciela Reiki nie zatrzymałem się tylko na tej wiedzy. Stosowałem afirmację, medytacje i modlitwę, by pojednać się ze Stwórcą, czego przed śmiercią kliniczną nie doceniałem. Podczas modlitw i medytacji otrzymałem symbole łączące mnie z przewodnikami duchowymi Trójcy Świętej. Symbole te, to klucze do uruchomienia światła i otwierania portalu świetlistego, by pomóc zagubionym duszom, które z różnych powodów nie skorzystały z tego światła, które otrzymuje każda dusza po śmierci człowieka i opuszczeniu ciała fizycznego.
Przypadkowo, chociaż niema przypadków użyłem tych symboli w chwili zagrożenia astralnego i zauważyłem jak duch, który próbował mnie opętać został wciągnięty w świetlisty kanał i odprowadzony został w portal światła do świata Boga. Symbole te, to wiedza tajemna, której jeszcze nikomu nie przekazałem a moc i pomoc przewodników duchowych jest tak potężna, że uruchamia się natychmiastowo po skończonej ceremonii Kompleksowego Oczyszczenia Egzorcystycznego. Od tego czasu postanowiłem zostać egzorcystą i do dziś niosę pomoc nie tylko człowiekowi ale i zagubionym duchom , które błądzą w świecie astralnym i opętują ludzi a także i nawiedzają domy.

 Ksiądz to zwykły facet, który popełnia takie same błędy ludzkie jak osoba świecka. To, że wybrał sobie zawód kapłana nie oznacza, by był bardziej doceniany przez Stwórcę i zastępował Go w świecie ziemskim. Nie będę tu przytaczał czynności jakie są niegodne kapłana o jakich przytacza poniżej Papież Franciszek, w liście do ludu Bożego ale w swoim życiu poznałem kapłanów, którzy są niegodni bycia kapłanami i czynienia posługi duchowej jaką sobie wybrali. Moim zdaniem wiara katolicka to najbardziej zawistna religia w świecie chrześcijańskim na ziemi. Uważam, że 90% księży to osoby opętane złymi duchami i demonami , którzy żywią się energią osób świeckich strasząc piekłem, szatanem, grzechami, manipulując człowiekiem , by był im podporządkowany. Zdaniem większości kleru, gdy nie chodzisz do kościoła, nie spowiadasz się i nie jesteś im podporządkowany jesteś grzesznikiem i nie zaznasz spokoju duszy po śmierci ludzkiej. Jest to manipulacja, by zawładnąć umysłem człowieka. Jako osoba świecka oddany wierze w Stwórcę (Boga) i moc Chrystusa oraz potęgę boskich Przewodników, Aniołów i Archaniołów przekonałem się, że jeśli nie popełniam błędów niezgodnych z wolą Boga jestem chroniony. Czyniąc posłanie i przekazany mi dar jako egzorcysta przekonałem się, że opętujące duchy człowieka obawiają się iść w stronę światła i należy je odprowadzić na siłę specjalną ceremonią egzorcystyczną i modlitwą. Ale są też duchy opętujące człowieka, które po uruchomieniu świetlistej drogi i otwartego portalu odchodzą dobrowolnie bez sprzeciwu.

 Jezus do apostołów powiedział, by nie zabraniali ludziom czynić dobro, którzy pomagają innym, jeśli czynią to w Jego imieniu.
W teologicznych pismach jasno jest określone, że Syn Boży zstąpił do piekieł : czyli gdzie ? Zstąpił na ziemię, czyli ziemia jest piekłem i czyśćcem w jednym. Syn Boży zstąpił na ziemię, by w tym piekielnym świecie nauczać przesłania Stwórcy zbłąkanym duszom, które odpracowują karmę złych uczynków w ciele człowieka. Kapłani straszą ludzi piekłem, diabłami i szatanem , wprowadzają zakazy i nakazy, ale po co? Odpowiedź jest prosta : zakazy, nakazy, mają za zadanie wprowadzać wiernych w lęki i poczucie winy, odbiera to człowiekowi wolną wolę jaką otrzymaliśmy od Stwórcy. Dyktatura kapłanów to nic innego jak manipulacja i podporządkowanie się ich demonicznej władzy, by zawładnąć świadomość naiwności ludzkiej.
Dekrety ustalone przez hierarchów katolickich dotyczą tylko i wyłącznie księży i nie maja nic wspólnego z osobą świecką, gdyż osób świeckich nie dotyczą.
Człowiek pracujący z radiestezją, bioterapią, energoterapią i uzdrawianiem ma prawo to czynić, gdyż jest to dar szóstego a nawet i siódmego zmysłu, jaki posiadają nieliczni. Niekorzystanie z tego daru byłoby zaniedbaniem i obrazą Stwórcy o czym wspominał śp. Ojciec Św. Jan Paweł II.

  W świecie religii katolickiej wśród kapłanów jest wiele nieporozumień, manipulacji, zaprzeczenia, zawiści a może i zazdrości, że osoba świecka może otrzymać dar od Stwórcy, by korzystać z darów natury.
  ( "Niekorzystanie z daru Bożego byłoby obrazą dobrego Stwórcy. Niepomaganie innym ludziom mając ten dar, byłoby grzechem zaniedbania(...). Przypisywanie przez kapłanów osobom świeckim skutków ich działania złemu duchowi jest nonsensem. Zły duch działa tam, gdzie człowiek otwiera przed nim swoje serce: nie ma dostępu do ludzi żyjących po Bożemu (...). " Jest to cytat odpowiedzi Ojca Św. Jana Pawła II , napisany do ks. Stanisława Dziwisza a opublikowany przez Arcybiskupa Prof.dr.hab. Bolesława Pylaka." )
  List ten w całości jest opublikowany na mojej stronie w art. "Niewiedza jest niebezpieczna" https://mocaniola.com.pl/artykul.php?id=150 oraz w art. "Bioterapia i radiestezja w świecie kościoła" 
https://mocaniola.com.pl/artykul.php?id=149

  Tak jak wspomniałem powyżej jestem katolikiem i po urazie kręgosłupa od 2017r. przyjmuję raz w miesiącu sakrament św. (opłatek) w domu. W okresie tym księża wikariusze zmieniali się i mimo to, że wiedzieli, że zajmuję się medycyną naturalną to nie sprzeciwiali się, by udzielić mi sakramentu i nie wtrącali się w moje życie prywatne czyniąc tylko posługę kapłańską i żyliśmy w zgodzie. W tym roku 2024 we wrześniu po zmianie ks. wikariusza w parafii do, której należałem, ksiądz przyszedł z posługą sakramentu i po krótkiej modlitwie jak zwykle ksiądz ten podał mi opłatek. Nie zdążyłem jeszcze tego opłatka połknąć i ksiądz ten zobaczył na stole wahadło radiestezyjne i powiedział donośnym głosem, że mam kontakt z szatanem i szatan mną włada. Wkurzyłem się na te słowa ale początkowo powiedziałem , że jest to mój zawód pracy z radiestezją , która niema nic wspólnego z religią. Powołałem się na arcybiskupa Bolesława Pylaka, list Papieża Jana Pawła II i ks. Stanisława Dziwisza , że nie negują radiestezji, bioterapii i świeckich uzdrowień, gdyż są to dary od Stwórcy. Gdy ks. ten powiedział, że Oni zostaną za to odpowiednio rozgrzeszeni, to wówczas już nie wytrzymałem i po raz pierwszy wszedłem w ostrą wymianę poglądów z tym księdzem, którego stanowczo wyprosiłem z domu, po burzliwej wymianie zdań, zaznaczyłem, że nie życzę sobie, by do mnie przychodził. Ksiądz, który w moim mieszkaniu bluźni i wypowiada imię szatana niegodnym jest, by przekraczać próg mojego domostwa.

  Biorąc pod uwagę różnicę poglądów, pomiędzy księdzem a osobą świecką, to każdy z nich powinien zajmować się tym, do czego jest powołany tu na ziemi. Ksiądz powinien zajmować się swoim powołaniem i wykonywać takie czynności jakie oczekuje od niego osoba świecka, by zyskać zaufanie. Osoba świecka ma własne życie i wtrącanie się księdza w życie osobiste mija się z powołaniem kapłana. Wtrącanie się kapłana w życie osoby świeckiej jest nadużyciem Władzy i sumienia, jakie w religii nie powinno mieć miejsca. Osoby świeckie obawiają się mieć własne zdanie w rozmowie z księdzem i dają się sobą manipulować, są podporządkowani w obawie przed wykreśleniem z parafii. Ja nie pozwolę sobie, by ksiądz zmieniał moje życie i poglądy a zwłaszcza posłanie jakim zostałem obdarowany przez Stwórcę. Jestem przekonany, że żyjąc po bożemu i z najwyższym dobrem, wykonując ten dar jaki otrzymałem i niosąc pomoc potrzebującym zgodnie z wola Boga, nie wchodzę w sprzeczność z wiarą katolicką, o czym opisuje Arcybiskup B. Pylak w wskazanych artykułach. Jeśli ksiądz nie zna się na radiestezji i na czym praca z wahadłem polega, to nie powinien zajmuje głosu na ten temat, a jeśli zechce poznać ten zawód radiestety i diagnostyka, to może zgłosić się do mnie na szkolenie. Metoda diagnozowania radiestezyjnego pola aurycznego jaką stosuję, jest zastrzeżona prawem autorskim © i ksiądz zakłócający prawo autorskie mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności cywilno-karnej. Pierwsze moje kroki do załatwienia tego konfliktu, było złożenie skargi na tego księdza do Kurii Diecezjalnej w Elblągu, by uniknąć dalszego konfliktu.

  Osobiście złożyłem skargę na demoniczne zachowanie się tego księdza wikariusza wobec mojej osoby do Kurii Diecezjalnej w Elblągu. Biskup Diecezjalny przyjął mnie bardzo serdecznie, wysłuchał mnie i poparł mnie mówiąc, że znał osobiście arcybiskupa B. Pylaka i jego pracę z wahadłem oraz obiecał, że przydzieli mi kapłana z innej parafii, który będzie akceptował moje poglądy świeckie i dar uzdrawiania. Biskup Diecezji Elbląskiej dotrzymał danego mi słowa i w tym miesiącu (październik) przyszedł do mnie proboszcz z pobliskiej innej parafii i bez problemu podał mi sakrament(opłatek), porozmawialiśmy na temat tego konfliktu i umówiliśmy się na następną wizytę duszpasterską.
Proboszcz ten oznajmił mi, że Biskup Diecezji Elbląskiej dotrzymał danego mi słowa i zostanę przeniesiony do parafii tego proboszcza. Przeniesiony do tej parafii zostanie również i mój syn z rodziną, ponieważ również kontynuuje moje dzieło medycyny alternatywnej a wnuczka w tej nowej parafii zostanie przyjęta do pierwszej komunii św.
Jest to przykład, który pokazuje, że są biskupi i kapłani z prawdziwego powołania duszpasterskiego, których można darzyć zaufaniem w dziedzinie religii.

  Sam Papież śp. Jan Paweł II wyraził swoje zdanie na temat radiestezji, że jeśli ma to służyć dla dobra ludzi to niema w tym nic złego co byłoby przeciwne wierze katolickiej. W człowieku jest wiele możliwości i Pan Bóg nie zabronił mu używać rozumu dla godnych celów.

  Jestem przekonany , że zanim ktokolwiek osądzi mnie i moje życie, niech włoży moje buty, niech przejdzie drogę, którą Ja przeszedłem, doświadczy ból, smutki i cierpienia jakie Ja doświadczyłem. Wytrwa tyle ile Ja wytrwałem, upadnie tam , gdzie Ja upadłem i podniesie się tak jak Ja się podnosiłem. Kiedy już naprawdę poznasz moją historię, będziesz miał prawo, żeby oceniać mnie i moje życie, tylko myślę, że Cię to przerośnie, by wytrwać to co Ja wytrwałem.

       Kiedy zaczyna się nadużycie w relacji księdza i osoby świeckiej?

  Cytat:
 „Wprowadzanie drugiego człowieka w stan permanentnego poczucia winy sprawia, że łatwiej jest nim manipulować. Duchowni muszą wystrzegać się nadużywania władzy i sumienia.

 Księży i świeckich nie musi dzielić przepaść, a ołtarz nie musi być barykadą. By jednak możliwa była bliskość jednych i drugich, trzeba chronić rolę każdego z nich. Właśnie po to, by nie dochodziło do nadużyć.

 Uderzające jest, że obecny Papież Franciszek w swoim niedawnym Liście do Ludu Bożego w jednym zdaniu wymienił kilka powiązanych ze sobą nadużyć. Pisał o ofiarach „wykorzystywania seksualnego, władzy i sumienia z ręki kapłanów”.

 Gdyby odwrócić kolejność w tym zestawieniu, wiele dowiemy się o relacji, na końcu której znajduje się przestępstwo czy krzywda. To właśnie manipulowanie sumieniem i nadużywanie władzy prowadzi do całej reszty. Dlatego kluczowym byłoby wypracowanie jasnego określenia, czym jest relacja księdza i osoby świeckiej.

 Kapłan i świecki tworzą relację z definicji asymetryczną. Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniami, formułowanymi w nurcie bardzo dziś potrzebnego określenia na nowo, kto jest kim w Kościele, że ksiądz to „zwykły facet” i tak powinien być traktowany przez innych. Wiadomo, że nie jest Bogiem i że ma słabości, ale nie jest też kumplem.

 Asymetria relacji księdza i człowieka świeckiego, który do niego przychodzi, wynika z roli, jaką jeden odgrywa dla drugiego. Jeden z nich z urzędu chroni i opiekuje się tym drugim – i tych ról nie powinno się odwracać (pisał o tym wnikliwie ks. Krzysztof Grzywocz).

 Podobnie jak w zawodzie terapeuty czy lekarza, skośność tej relacji ma zapobiegać nadużyciom. Jeśli jednak ta skośność jest rozumiana opacznie, zamiast chronić przed nimi, wręcz im sprzyja.

 Nadużywanie sumienia pojawia się na przykład tam, gdzie dochodzi do pomieszania roli kierownika duchowego i pracodawcy – i to ksiądz ma obowiązek strzec granic tych ról. Podobnie dzieje się, gdy ksiądz-opiekun, spowiednik czy duszpasterz – oczekuje pomocy w oszustwie czy też wyłudza korzyści materialne.
 
 Również wszędzie tam, gdzie posługuje się kryterium „woli Bożej”, wymagając, by drugi człowiek zachował się zgodnie z jego własnymi pragnieniami – łamiąc w ten sposób jego wolność.

 Ten rodzaj nadużyć dotyka i narusza coś zupełnie fundamentalnego, czym jest zaufanie. Przychodząc do kapłana, który na mocy sakramentów jest z nami w bardzo intymnych przestrzeniach naszego życia musimy ufać, że nas nie skrzywdzi. Ta zależność sprawia, że penitent czy wierny w zakrystii zakłada, że działanie księdza jest słuszne i sprawiedliwe.

 Po stronie księdza leży więc odpowiedzialność, gdy to zaufanie używane jest do spraw nieuczciwych czy dla własnych korzyści, tak materialnych, jak dla jakichkolwiek innych.

 Do nadużywania władzy i sumienia dochodzi też wtedy, gdy ksiądz nieustannie mówi o grzechu i oczekuje, by wierni przyjmowali perspektywę siebie jako osób niewiele znaczących, niedoskonałych, niezorientowanych czy wręcz przeszkadzających mu w życiu – do czego, niestety, dochodzi w parafiach.”

 Wprowadzanie drugiego człowieka w stan permanentnego poczucia winy oraz poczucia, że jest kimś niewiele wartym sprawia, że łatwiej jest nim manipulować. Stąd miewamy do czynienia z parafiami wręcz sterroryzowanymi przez apodyktycznych proboszczów, którzy nadużywają nadprzyrodzonych argumentów, by łatwiej zarządzać społecznością skupioną wokół własnego kościoła.

 Nadużywanie władzy i sumienia odwraca rzeczywistą rolę kapłana: przestaje on być tym, który chroni, a zaczyna być tym, który krzywdzi. Zostawiając przy tym człowieka z poczuciem pomieszania, wstydu, często braku rozeznania, co naprawdę jest dobre, a co złe, zwłaszcza gdy relacja przeradza się w długotrwałą wzajemną zależność.

 By Kościół odnawiać, nie trzeba znosić asymetrii w relacji księdza z osobą świecką – potrzeba bardzo wrócić do jej źródeł. Te zaś pięknie i wymownie opisuje Ewangelia, gdy Jezus umywa nogi swoim uczniom i wtedy, gdy mówi o przełożeństwie jako służbie. Wreszcie wtedy, gdy opowiada o tym, że największa miłość do przyjaciela wyraża się w oddawaniu za niego życia, co potem potwierdza na krzyżu.

 Księża mogą ocalać Kościół, gdy przyjmują drugiego człowieka z życzliwością („nazwałem was przyjaciółmi” J 15,15), pragnąc służyć mu i chronić go. Także przed swoim własnym egoizmem. Znam księży, którzy przeżywają tak swoje powołanie i jestem im za to wdzięczny.




©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com