Analiza porównawcza związku wydaje się bardzo pożyteczna. Pozwala ona na rozwianie podejrzeń, czy dany związek jest korzystny i na określenie, na czym on się rzeczywiście opiera. A zdrowy związek powinien się opierać na zasadzie wzajemnej miłości, szacunku, zrozumienia i współpracy, po to, by było milej, przyjemniej i łatwiej żyć. W ramach analizy porównawczej związku bada się kilkadziesiąt aspektów, które mogą rzutować na jakość związku. Wyniki takiego badania mogą być uwzględniane przy podejmowaniu decyzji co do trwałości, bądź rozpadu związku. Bywają one nieocenione, gdy drążą nas wątpliwości, albo gdy postrzegamy drugą osobę niezbyt przytomnie, poprzez pryzmat zaślepienia żalami i pretensjami, bądź zauroczenia. Z praktyki wiem, iż wiele związków określanych jako dobre, rozpada się. Trwają za to często związki mało satysfakcjonujące, czy wręcz toksyczne. Analiza wskazuje na takie anomalie, ale decyzje dotyczące trwałości i dalszych losów związku podejmują już konkretne osoby, które mogą być nadal zainteresowane trwaniem w takim związku. Analiza nikogo nie zmusi do podjęcia działań na rzecz ratowania, bądź rozwiązania związku. Może jednak dać podpowiedzi, dzięki którym łatwiej będzie zrozumieć wzajemne relacje i swoją w nich rolę. Gdybyśmy się przyjrzeli sobie i przypomnieli naszą pierwszą reakcję na osobę partnera, zapewne zauważylibyśmy to samo, co podpowiada analiza porównawcza. Rzecz jednak w tym, że najczęściej owo pierwsze wrażenie jest ignorowane lub spychane w nieświadomość, by nie mąciło nam planów i oczekiwań, które żywimy wobec drugiej osoby. Widać wyraźnie, że większość ludzi woli się łudzić, niż przyznać do swych pierwszych odczuć. A one są bardzo ważne. Jedna z moich byłych partnerek, gdy tylko mnie ujrzała, pomyślała: “to mam przerąbane. Ten facet mi nie przepuści i nie oleje mnie”. Intuicja dobrze jej podpowiedziała, bo po pewnym czasie zorientowaliśmy się, jak wielki ładunek emocji z przeszłości uwalnia się, gdy jesteśmy razem. Owszem, było to bardzo oczyszczające i rozwojowe, ale i męczące, a związek nie jest po to, by cały czas prowadzić w nim terapię drugiej osoby. A po co jest? Badaniu w pierwszej kolejności podlegają: Niezwykle ważna jest zgodność polaryzacji popędu psychoseksualnego. To ona sprawia, że druga osoba wydaje nam się pociągająca. To przynajmniej czujemy, więc wydawać by się mogło, że badanie mija się z celem. Jednak okazuje się, że ludzie miewają zgodne biopole, a więc im jest przyjemnie przy sobie, ale pociągu seksualnego u nich to nie wywołuje. Po pewnym czasie fascynacji może się okazać, że on całkowicie zanika, a dane osoby podnieca zupełnie ktoś inny. Nie zawsze bardziej odpowiedni. Związek powinien służyć temu, żeby było lepiej, żebyśmy się wspierali i żyli w harmonii. Dlatego ważna jest znajomość zgodności cech osobistych partnerów (świadczą one o tym, co u nich wyjątkowe i niepowtarzalne). Ponieważ wielu z nas rozwija się duchowo, to warto zbadać przede wszystkim zgodność celów duchowych i osobistych. Często pary skarżą się, że partner ich do niczego nie inspiruje. Otóż jest to skutkiem niewłaściwego doboru. Kiedyś fascynował, teraz już nie inspiruje. A to dlatego, że fascynacja była powierzchowna, czyli wynikała ze zgodności kilku mniej istotnych cech. Kiedy mówimy o fascynacji, warto poznać siłę fascynacji seksualnej oraz fascynacji osobą partnera. Gdy są one duże i zgodne, wówczas istnieją szanse na trwały związek, w którym oboje okazują sobie dużo zainteresowania. Gdy fascynacje są powierzchowne, należy się liczyć z ich szybkim wygaśnięciem. Inspiracje to zupełnie co innego. One mogą wiązać się z fascynacją, albo też nie. Okazuje się, że w związkach ważna jest inspiracja ekonomiczna i duchowa. Pewne przysłowie mówi “weź sobie taką żonę, z którą na starość będziesz miał o czym mówić”. Zgodność między partnerami powinna obejmować nie tylko temperament seksualny, ale i gust artystyczny (upodobania), poczucie humoru, sposoby spędzania wolnego czasu, rozrywkę. To ważne w wielu związkach. Okazuje się, że są pary, które preferują wspólne zajęcia w czasie wolnym i takie, które chcą od siebie odpocząć zajmując się czymś z dala od siebie. Ważne jest określić, który typ związku preferujemy i zgodnie z tym dobrać partnera. Jeśli chcemy wspólnie spędzać wolny czas i bawić się, wówczas ważne jest, by nasze zainteresowania i fascynacje były jak najbardziej zbieżne. Jeśli nie są, to pora zaakceptować, że albo nie bawimy się razem, albo nawet warto się rozstać. Aby związek był udany, ważne są takie cechy, jak wzajemne zrozumienie, współpraca, wspieranie się. Wielu ludzi tylko po to tworzy związki! Ale wielu znajduje partnera, by w nim znaleźć poczucie bezpieczeństwa, sponsora, służącą, czy kozła ofiarnego. Inne dążą do tego, by się dowartościować pełniąc rolę ratownika czy siostry miłosierdzia. Pewna moja nieszczęśliwa w małżeństwie znajoma, na pytanie, czemu wyszła za mąż za tego ciamajdę, odparła: “bo żadna inna go nie chciała. A ja mam takie dobre serduszko!” Nieczyste intencje powinny zostać zdemaskowane jak najszybciej. I jak najszybciej przepracowane. Nie warto wiązać się z kimś, kto ma wobec nas nieczyste intencje, kto nie chce traktować nas równo z sobą. Dlatego bada się intencje do związku (ich siłę i czystość). Ważne też okazuje się zbadanie konfliktowości, manipulacji, uzależnień i obciążeń karmicznych. W praktyce okazuje się, że jeśli te współczynniki są wysokie, to potrafią pogorszyć jakość związków, które mogłyby funkcjonować wręcz wzorowo. Mając takie informacje, można zaplanować sobie terapię i oczyścić (uzdrowić) relację między partnerami. Związek jest po to, by wiele robić wspólnie. Ważna w nim jest więc wspólna droga życiowa i duchowa. Trzeba również uwzględnić fakt, że ludzie na siebie różnie wpływają. Bywa, że w związkach, w których istnieje duża atrakcyjność i fascynacja, źle się dzieje, ponieważ partnerzy oddziałują na siebie niekorzystnie pod względem zdrowotnym. Dzieje się tak szczególnie wówczas, gdy mają konfliktowe lub nawet tylko niezgodne grupy krwi. Wówczas albo powinni przebywać z sobą jak najrzadziej, albo wcale. Inaczej w takiej rodzinie ciągle ktoś choruje lub ciągle źle się czuje bez wyraźnego powodu. Ale powodem tej sytuacji jest zwiększona produkcja przeciwciał, jakby przy infekcji. Dlatego badamy wzajemny wpływ partnerów na zdrowie. Ważne też jest określenie wzajemnego wpływu parterów na rozwój ze szczególnym uwzględnieniem wpływu na rozwój duchowy. Satysfakcja ze związku, z seksu, a także zadowolenie wpływają na wzajemną atrakcyjność partnerów i na trwałość związku. Atrakcyjność tę możemy zbadać w poszczególnych dziedzinach, jak i w ogóle. Jakość związku, jakość seksu, a także poczucie spełnienia, rzutują na szanse związku. Okazuje się jednak, że nie zawsze. Bywa, że ludzie wybierają związek mniej satysfakcjonujący, bo na lepszy nie są otwarci i nie czują się go godni. To też można sprawdzić, gdy mamy podejrzenia, że w dobrym związku coś jest nie tak. W takim przypadku, gdy uda się stwierdzić, iż przyczyną dążenia do rozpadu związku jest niska samoocena jednego z partnerów, zawsze można zaproponować, by podniósł on samoocenę lub przeszedł bardziej zaawansowaną psychoterapię. Okazuje się, że nawet taki związek, który miałby duże szanse, nie może się udać, gdy u jednego z partnerów jest zbyt mała determinacja do związku i gdy brak zdecydowania na trwałość związku. W przypadku wątpliwości, bądź dziwnych nieporozumień między partnerami, warto dokonać bardziej szczegółowego sprawdzenia obciążeń karmicznych. Obciążenia karmiczne mają to do siebie, że zmuszają nas do odtwarzania związków, w których nie czuliśmy się dobrze, albo do niszczenia takich, które rokują największe nadzieje na szczęście i powodzenie. Wynikać to może z programów podświadomości zakodowanych w przeszłych wcieleniach pod wpływem hipnoz, klątw, afrodyzjaków, inicjacji lub silnych presji. Bywa, że związek z jakąś osobą obciąża nam ogromną cześć karmy. W takim przypadku nie jest wskazane, by tworzyć bliski związek z tą osobą. No chyba, że ktoś lubi się męczyć i użerać. Diagnoza obciążeń karmicznych dotyczących związków może pomóc w terapii związku, w prowadzeniu sesji regresingu, albo w doborze najlepszych afirmacji. Przez wiele lat pracy metodą regresingową przywykłem do tego, żeby sprawdzać, czy dana osoba, która wywiera na mnie wrażenie, może jeszcze mieć na mnie niekorzystny wpływ. Czynię to posługując się wahadłem radiestezyjnym i badając procent obciążenia karmy w różnych dziedzinach. Jednak zawsze zaczynam od pytania, czy w ogóle coś mnie obciąża w związku z tą osobą. Wiele razy przekonywałem się, że nawet te osoby, które wydają mi się całkiem miłe i sympatyczne na pierwszy rzut oka, mają ze mną jakieś destruktywne powiązania, albo też że ja je mam z nimi. Sprawdzam więc, czy związek z daną osobą obciąża mi karmę zwykła, czy duchową. Badam też jego wpływ na karmę związków. Często dzięki temu otrzymuję ciekawe informacje dotyczące tematów, jakie mam do przepracowania. Jeśli analiza psychometryczna ukazuje destruktywny wpływ na karmę, a ja nie widzę jednak żadnych powiązań, wówczas odwołuję się do modlitwy o oczyszczenie – uzdrowienie tego związku oraz wszystkich wiążących się z nim obciążeń karmicznych. Czasami bywam naprawdę zdziwiony efektami takich zabiegów. Pewnego dnia w wizji pokazała mi się piękna kobieta. Byłem zszokowany wrażeniem, jakie ta wizja na mnie wywarła. Zaraz więc sprawdziłem, czy związek z nią obciąża moją karmę. Okazało się, że tak. Szczególnie silne obciążenie wiązało się z moją karmą związków. Prawie wszystko, czego jeszcze nie przepracowałem. Dwa dni później spotkałem ją osobiście. Znów wywarła na mnie pozytywne wrażenie. To mnie zdziwiło, że niczego nie mogłem jej zarzucić. Sprawdziłem znowu swoje obciążenia w związku z nią i nadal wynik był podobny. Pomodliłem się więc, by dokonało się uwolnienie od wszelkich obciążeń, które w związku z nią mi pozostały. Odpowiedzią była cisza. Najwyżej przypomniało mi się, że bywaliśmy przyjaciółmi i że zawsze ufaliśmy sobie. Zdziwiło mnie więc, dlaczego nie spotykamy się i nie przyjaźnimy w obecnym życiu. To właśnie wydało mi się podejrzane. Kilka miesięcy później okazało się, że wpadłem na trop. Ta pani w dawnej przeszłości w kilku wcieleniach wiązała mnie z różnymi kobietami w doskonałe związki. To ona nadawała moim związkom znaczenia, niejako programując je na następne wcielenia. To był ślad, dzięki któremu udało mi się uwolnić od zależności od kilku wyjątkowo atrakcyjnych dla mnie pań. A wydawało mi się, że to związki z nimi powinny mnie obciążać. Jak się przekonałem, nie zawsze łatwo rozpoznać, gdzie tkwi przyczyna naszych obciążeń. Czasem przydaje się nie tylko sesja regresywna, ale i badanie obciążeń karmicznych. Warto popróbować tej metody, szczególnie tam, gdzie podczas sesji trudno nam odnaleźć wątek i przyczynę. Korzystając z informacji, jakie dawało mi odwoływanie się do analizy psychometrycznej, mogłem precyzyjne prowadzić sesje uwalniające od zależności. Obserwowałem przy tym, że obciążenia te znikały podczas takich sesji w niesłychanie szybkim tempie. Za pomocą wahadła radiestezyjnego łatwo mi było ustalić, czy dane obciążenie wiąże się z hipnozą, czy z inicjacją, czy z narkotykami, a może z autohipnozą? Odpowiedzi na te i inne pytania ułatwiały mi prowadzenie wielu sesji. Okazuje się, że skutecznych. W szczególnych przypadkach używałem wahadła do sprawdzania, czy związek został zakodowany jakimiś symbolami. Zdarzało się, że widziałem je za pomocą jasnowidzenia, ale też bywało, że do rozkodowania symboli cyfrowych używałem wahadła. Wahadło oraz analiza obciążeń karmicznych pomaga nie tylko mnie. Wiele osób posługuje się tymi instrumentami, by ułatwić sobie diagnozę oraz podnieść skuteczność sesji terapeutycznych. Kiedy jesteśmy przy omawianiu uzdrawiania związków, to zadziwia mnie fakt, że ludzie chcieliby zmieniać cechy niezmienne i w tym upatrują sposób na uzdrowienie związku. Tymczasem jest to niemożliwe. Przynajmniej w zakresie jednego wcielenia. W analizie porównawczej związku bada się stopień zgodności/harmonii pomiędzy partnerami, co potencjalnie ułatwia zbudowanie zdrowego związku. Jednak relacje w związku są zdeterminowane w pewnym stopniu (patrz: zgodności niezmienne), a analiza porównawcza pomaga określić stopień zgodności pomiędzy promieniowaniem różnych sfer obu partnerów. Wiąże się to z pojęciem polaryzacji. Polaryzacja to nic innego, jak biegunowość. Biegunowość jest cechą charakterystyczną dla różnych energii. Każdy z nas istnieje w świecie spolaryzowanym i sam wykazuje polaryzację na różnych poziomach. Polaryzacja różnych sfer człowieka wiąże się z promieniowaniami o różnej częstotliwości. Bywają one zgodne z sobą lub zakłócające. Z polaryzacją się rodzimy i nie jest ona mozliwa do zmiany w zakresie jednego wcielenia. Polaryzacja sprawia, że w relacjach z otoczeniem pojawiają się 2 mechanizmy. Jednym z nich jest interferencja – wzmacnianie fal podobnych, innym – osłabianie fal o nieharmonijnych częstotliwościach. Ale to nie wszystko. Kiedy spotykamy osobę, która “nadaje na podobnej fali”, natychmiast czujemy, że spotkaliśmy bratnią duszę. Owa bratnia dusza może nas fascynować albo na jednym poziomie, albo też na kilku, a nawet na wszystkich. Myślę tu o poziomach takich jak: duchowość, intelekt, biopole, psychika, czy seks. Wrażenia estetyczne nie mają w tym wypadku większego znaczenia. Śliczny chłopak może wcale nie pociągać szukającej sobie kogoś dziewczyny, ale takiej, która szuka tylko wrażeń estetycznych, będzie odpowiadał. Do czasu. Np. na jedną noc. Zgodności cech/dziedzin podawane są w procentach. Jeśli chodzi o analizowane przeze mnie kategorie pozytywne (zgodności niezmienne, cechy względnie stałe, cechy względnie zmienne) wszystkie one mają parametry “od obojętności do maxa”. Są różne poziomy obojętności, podobnie jak różne poziomy dna. Coś może interesować (względnie) co 2 dni, coś co miesiąc, a co innego wcale nie. Nie ma wrogości. Całkowity brak przyciągania/zainteresowania to 0. Podobnie może być z miłością na pół gwizdka, na ćwierć i wcale. Nie ma wrogości. Jest brak zainteresowania. Dlatego właśnie zaproponowana skala procentowa tak wygląda. Negatywnych cech w analizie porównawczej raczej nie mierzę, bo to nie ma sensu. Nie zakładam, że będą się do mnie zgłaszali osobnicy patologiczni z ERD bliskim lub równym 0. Ludzie, którzy się odpychają, czują do siebie obrzydzenie, nie tworzą związków. Więc nie ma po co badać takich relacji. Jeśli jest coś negatywnego, to wykazuję jako mechanizmy destrukcyjne, które są do uwolnienia, uzdrowienia. Dlatego nie przewiduję nienawiści, mściwości, obrzydzenia itp. “pięknych” uczuć. Te emocje pojawiają się jako wynik innych zaburzeń, ale nie istnieją same z siebie. Ogólna ocena związku 60 zgodności i poniżej – to związek słabej jakości Nawet malutkie obciążenia w związku mogą wyzwalać nieadekwatnie silne reakcje drugiej strony, jeśli trafią na jej słabe punkty. Tak więc związek, który mógłby być dobry (80% zgodności) czy bardzo dobry (od 95%), można zniszczyć w krótszym bądź dłuższym czasie. To, co uda nam się uczynić ze związku, wynika z samooceny, a szczególnie z samooceny, jaką mamy – przejawiamy w związkach. Zależy też od inteligencji ogólnej, emocjonalnej oraz inteligencji dotyczącej relacji międzyludzkich, np. “współpraca = 95%” to dla mnie prawie ideał, ale osoba zbyt wiele wymagająca od partnera może mieć wrażenie, że jednak dużo do ideału brakuje. Zgodności niezmienne 1. Harmonia wibracji osobistych – to harmonia wibracji na poziomie przyczynowym. Jeśli coś przychodzi z poziomu intuicyjnego, to bardzo trudno to zdefiniować. Uwzględniam to w analizie, ponieważ wg mnie jest to jedna z najważniejszych zgodności. 10a. Harmonia serc – to harmonia między czakrami serc – raczej (u większości ludzi, elfów i UA) potencjalna, niż bieżąca. Jeśli zakładamy, że ideał = 100, to każde odstępstwo od ideału raczej powinno zastanowić, o ile nie zniechęcić. Szczególnie, kiedy odstępstwa pojawiają się w cechach NIEZMIENNYCH! Wtedy też trzeba rozstać się z marzeniami o uzdrowieniu relacji w tych aspektach, bo to niemożliwe. I zawsze będzie brak harmonii w takim związku. Duża zgodność objawia się w formie harmonii. 11. Wspólna droga życiowa – skutek decyzji ktore podjęliśmy jeszcze przed wcieleniem, na temat trwałości i czasu trwania naszej wspólnej relacji. 16b. Harmonia dusz – to kilka elementów, często związanych z wędrówką karmiczną a także z naszymi dominującymi intencjami, kolorkiem, pochodzeniem – potencjalna, a nie koniecznie przejawiająca się. Może się zmieniać najwyżej w 2% przez wszystkie wcielenia. Cechy względnie zmienne mogą się zmieniać pod wpływem wielu czynników, np. nastroju dominującego. 17. Jakość seksu Mechanizmy destrukcyjne Mechanizmy destrukcyjne umieszczone są na dole wykresu. I te, które tam się znajdują (np. 5% konkurowania z partnerem) mogłoby oznaczać -5% współpracy. Jednak praktycznie tak nie jest, bo nasz umysł jest bardziej skomplikowany niż komputer. Komputer z takim programem zawiesza się, zaś człowiek tylko działa od czasu do czasu w sposób nieracjonalny (np. współpracując od czasu do czasu sabotuje tę współpracę. A więc nie jest ona na -5%. Może być nawet na 95%). Obciążenia czyli mechanizmy destrukcyjne analizowane przeze mnie mają parametry od 0 do “maxa”, a to znaczy, że jeśli jest u partnera jakiegoś mechanizmu destrukcji więcej niż 30%, to tylko zatwardziały masochista jest w stanie w nim wytrzymać. Ale i tu uzdrowienie jest możliwe. Jeśli chodzi o obciążenia, to każde z nich – nawet 1%, może być bardzo nieprzyjemne w skutkach dla drugiej strony, bo właśnie ten 1% to może być nadeptywanie nagniotków (np. w związku z konkurowaniem z partnerem). A dla osoby, która to przejawia, może znaczyć niewiele, najwyżej malutki wzrost adrenaliny, żeby się nie nudziło. 27. Konflikty – sfera konfliktów rzędu 30% zapewnia piekło w związku na co dzień. |
||
©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com |