Od początku podjęcia mojej praktyki duchowej miewałem opory przed poddaniem się Bogu i Jego miłości. Dzięki sesjom regresingu pojąłem, że wynikały one z oszustw, jakimi mnie raczono przez tysiąclecia w imię Boga, Jego Woli i Sprawiedliwości. Po długim okresie pomieszania energetycznego w ciele i w umyśle udało mi się np. odreagować wzorce wibracji „przekazu od Boga” przejęte od proroków. Oto przypomniało mi się, jak szałujący prorok wrzeszczał: Słuchaj, Bóg do ciebie mówi! – ział przy tym nienawiścią do wszystkiego i wszystkich. Co za świństwo! I jeszcze jeden ryczący na całe gardło, aż do utraty tchu: Bóg cię kocha, czy słyszysz, że Bóg cię kocha? Istotnie, wzbudzał bojaźń przed takim Bogiem. Odreagowałem sobie również śmietnik umysłowo – energetyczny przejęty z „czystego i oświeconego” całą mocą linii przekazu /tudzież narkotycznymi objawieniami/ umysłu jednego z moich byłych lamów. To był paraliż mentalny odcinający trzecie oko od korony, a ugruntowany codzienną praktyką przez wiele lat. Nic dziwnego, że czasem czułem się w obecności tej osoby stłamszony lub bezradny. Wzorce, które przejąłem od innych mistrzów w wyniku praktykowania guru – jogi, były nie mniej paskudne i ograniczające. Pewnego razu ze zdziwieniem odkryłem, jakie to wzorce boskości przejąłem telepatycznie od ukrzyżowanego Jezusa. Z chęcią uwolniłem od nich siebie i pomogłem to uczynić wielu osobom, które też tam były obecne. Nic dziwnego, że po takich doświadczeniach nie mogłem się podświadomie zgodzić na żadną bioenergoterapię, przekazy reiki, czy coś podobnego. Moja podświadomość każdą taką ingerencję traktowała podejrzliwie, a świadomość nie znajdowała powodów, by się na to zgodzić. Wreszcie jednak przemogłem się i pozwoliłem wzmocnić za pomocą reiki (boskiej uzdrawiającej energii). Jednak po przekazie moja aura zszarzała, choć zauważyłem, że energie wewnętrzne mi się rozłożyły bardziej harmonijnie. Jakąś tam poprawę jednak uzyskałem, choć wolę przyjmować w siebie czystą boską energię bezpośrednio ze źródła, kiedy jestem w medytacji. Dość powszechnym obciążeniem są inicjacje w boski seks. Pozostałości owych inicjacji pokutują w podświadomości kobiet i mężczyzn. To z ich powodu wiele osób kojarzy boską błogość z seksem. Wiele też pragnie tak cudownego seksu, jak z kapłanką czy też kapłanem. Tymczasem okazuje się, że owa skłonność zanika po uświadomieniu sobie na trzeźwo i przytomnie, że podczas podobnych inicjacji zawsze używano afrodyzjaków i manipulacji. Odreagowałem sobie kilka wzorców takich inicjacji, dzięki czemu zauważam, że energia Boga, która mnie wypełnia, jest znacznie przyjemniejsza i cenniejsza od energii nawalonych kobiet. A poza tym, pomijając wyobrażenia, między męską, a żeńską energią nie odczuwam specjalnie różnicy. Różnice zauważam natomiast podczas reakcji psychicznych na męskość lub kobiecość. To jednak z energią nie ma nic wspólnego. To tylko gra wyobraźni. I nie zauważam u siebie braku jakiejkolwiek energii właściwej dla płci „przeciwnej”. Gdybym takie braki posiadał, nie mógłbym odczuwać kobiet, jako kobiet, a mężczyzn, jako mężczyzn. Po prostu, możemy odczuwać tylko to, co istnieje w naszych umysłach. Nic innego. Uświadomiwszy sobie, że odczuwanie męskości i kobiecości wymaga zaniżania wibracji, oraz wysiłku przypominania sobie emocji, wolę koncentrować się na boskości w sobie i w innych. Na początku nie jest to łatwe, gdyż świat alternatywny do boskiego jest wyłącznie wytworem ludzkiej wyobraźni, a pamięć jest do niego przywiązana. Umysłowi zaś lgnącemu do przyzwyczajeń trzeba ciągle przypominać o wartości i celowości koncentrowania się na boskości (zamiast na wielości lub zróżnicowaniu). Nie warto zachłannie otwierać się na byle co, jeśli tylko wydaje się niepowtarzalne i wyjątkowe. Chyba zbyt często wydawało ci się to boskim nie ze względu na treść, czyli jakość informacji, ale ze względu na sposób dochodzenia do objawień lub na osobę, która ci je przekazała. Niech twoja otwartość będzie otwartością na wszystko, co najlepsze, na dobra i informacje Najwyższej Jakości. Na czystą boską miłość, mądrość i moc, których doświadczamy w głębokiej medytacji.
|