2006-08-26 Leszek Żądło
Psychologowie "prawdziwi" i nieprawomyślni
|
|
Jak sugeruje tytuł, będzie o wiarygodności psychologów i doradców psychologicznych. Psychologia jest dość młodą dziedziną wiedzy o człowieku. Specjalnie unikam słowa “nauka”, gdyż przez zaledwie 100 lat istnienia dziedzina ta nie dorobiła się: - Jednolitej teorii naukowej,
- Jednolitej teorii i metodologii badań naukowych,
- Jednolitej teorii i metodologii pomocy psychologicznej.
- Co więcej, CELE BADAŃ I INTERWENCJI PSYCHOLOGII NIE ZOSTAŁY OSTATECZNIE ZDEFINIOWANE.
Psychologią zajmują się ludzie o różnych, często wykluczających się światopoglądach, które rzutują na ich teorie, koncepcje, cele badań i działań. A więc, NIE ISTNIEJE coś takiego jak JEDNOLITA NAUKA PSYCHOLOGII. Od początku psychologię tworzyły różne szkoły psychologiczne, a każda z nich wychodziła z innych przesłanek i bazowała na innym systemie wartości. Każda z nich udowadniała słuszność swoich przesłanek i negowała słuszność dowodów przeprowadzanych w innych szkołach. Ruch psychologiczny od początku istnienia dzieliły rozmaite schizmy i tak jest do dziś. Tak też będzie w przyszłości. Owszem, były między szkołami próby dialogu czy mediacji, ale raczej kończyło się to kolejnymi schizmami i rozłamami. Dzięki temu powstało wiele nowych szkół psychologicznych, a ich twórcy zrzucali pancerz ograniczeń narzuconych im przez nauczycieli, którzy JAKO JEDYNI ZNALI PRAWDĘ. Nie widzę w tym nic dziwnego, gdyż: 1. Nie da się pogodzić sprzecznych z sobą Z ZAŁOŻENIA koncepcji nt. duszy człowieka, jego osobowości, świadomości, prawdziwej natury (dobra czy zła) itd. To efekt różnic światopoglądowych, które SĄ NIE DO POGODZENIA. Zupełnie inaczej na te zagadnienia zapatruje się katolik, inaczej ewangelik, buddysta, muzułmanin, agnostyk, ateista itd. Każdy z nich jest przekonany, że TYLKO JEGO koncepcja jest słuszna i na niej buduje swoją wiedzę psychologiczną. Stawiam konia z rzędem pacjentowi, który mając pamięć poprzednich wcieleń odda się w łapy psychologowi katolickiemu i nie zostanie uznany za wariata lub skierowany do egzorcysty! 2. Nie da się pogodzić SPRZECZNYCH Z SOBĄ CELÓW INTERWENCJI PSYCHOLOGICZNEJ!! Porównajmy owe cele: a) Dla jednych celem będzie ograniczyć aktywność seksualną, dla innych uwolnić od ograniczeń i oporów związanych z seksem. b) Dla jednych celem będzie rozwinięcie prosperującej świadomości, dla innych pogodzenie się z nędzą. c) Dla jednych celem będzie przeciwdziałanie przemocy w rodzinie, a dla innych przeciwdziałanie rozpadowi rodziny za wszelką ceną. d) Dla jednych celem będzie uzyskanie zależności pracownika wobec firmy, a dla innych uzyskanie niezależności od firmowych manipulacji. e) Dla jednych celem będzie wykorzystanie potencjału twórczego, a dla innych wymuszenie posłuszeństwa. f) Dla jednych celem będzie człowiek, jego szczęście i pełny rozwój, a dla innych akceptacja ograniczeń. g) Pozostałe przykłady można mnożyć prawie w nieskończoność. Dodam, że wg obowiązujących w Polsce norm etyki psychoterapeuty niemożliwe jest np. skuteczne leczenie dysfunkcji seksualnych, które jest popularne w USA, ale wymaga, by “zastępcza partnerka” odbywała czynności seksualne z klientem. Pytanie: KTÓRE Z TYCH PODEJŚĆ JEST PRAWDZIWE? Każdy psycholog daje na nie tę samą odpowiedź: “TO, KTÓRE ZGADZA SIĘ Z MOIM ŚWIATOPOGLĄDEM”. Każda inna odpowiedź jest “nieprawdziwa” (oczywiście zawsze z naszego subiektywnego punktu widzenia)! I nikt nie uzna cudzego – sprzecznego z własnym – światopoglądu za bardziej prawdziwy czy naukowy! TO JEST NIEMOŻLIWE! Wniosek: Jeśli nie ma jednolitej teorii, koncepcji pomocy psychologicznej, jeśli brak jednolitego celu interwencji psychologicznych, to NIE MOŻE ISTNIEĆ JEDYNA, JEDYNIE SŁUSZNA, CZY JEDYNIE PRAWDZIWA PSYCHOLOGIA, PSYCHOTERAPIA (czy pomoc psychologiczna)! Głoszenie poglądu, że coś takiego istnieje, to poważne etyczne nadużycie, a wobec niektórych oszukanych osób – wręcz zbrodnia! Idąc dalej tym tokiem rozumowania, nie istnieje coś takiego, co można by jednoznacznie zdefiniować jako “zawód psychologa”, któremu dałoby się przypisać określone wymagania MERYTORYCZNE! Od psychologów czy psychoterapeutów można i należy wymagać pewnych cech osobowościowych czy etycznych, ale nie można żądać od wszystkich podobnego przygotowania merytorycznego! Nie można określić, która szkoła psychologiczna jest prawomyślna, a które takimi nie są. W związku z tym, że określenie “konwencjonalna psychologia” to kwestia umowy, czy przyjętego światopoglądu, a nie skuteczności bądź kompetencji, nie można traktować “niekonwencjonalnych” szkół jako gorszych, mniej wartościowych, albo wręcz nielegalnych w świetle prawa! Wybór szkoły czy metody to kwestia osobistych poglądów, często związanych ze światopoglądem religijnym, nie może być więc regulowana ustawowo! Narzucanie określonego, często niesprawdzonego, światopoglądu psychologom i ich klientom godzi w wolność wyznania! Są istotne różnice między różnymi szkołami psychologii i metodami psychoterapii. Tych różnic nie da się pogodzić. Posługujący się innymi metodami NIE SĄ W STANIE ZROZUMIEĆ ani ZAAAKCEPTOWAĆ celów, praktyk, poglądów swoich kolegów – psychologów z innej szkoły, pomimo że też są formalnie wykształconymi psychologami! Kolejny wniosek: Każdy, kto chce sobie przywłaszczyć monopol na WERYFIKOWANIE, prawdę, a także ideologiczne czy merytoryczne opiniowanie innych nurtów w psychologii czy psychoterapii, jest hochsztaplerem bądź oszołomem! Uaktywnienie zapisów Ustawy o zawodzie psychologa reglamentującej prawa spowoduje zahamowanie rozwoju psychologii w Polsce na wiele lat, gdyż uniemożliwi wprowadzanie nowoczesnych metod, które są niezgodne z poglądami gremium opiniującego, a także uniemożliwi prowadzenie doświadczeń psychologicznych i badań nad przydatnością niekonwencjonalnych metod (znaczy takich, których jeszcze nie uznają środowiska akademickie!). To zbyt wysoka cena za… właśnie, za co? Monopol służy jedynie nabijaniu własnej kabzy, a nie dobru klienta! A klient potrzebuje kompetentnego terapeuty i kompetentnej pomocy psychologicznej ZGODNEJ Z JEGO ŚWIATOPOGLĄDEM I ASPIRACJAMI. Klient nie potrzebuje terapeuty, który mu zrobi śmietnik w głowie swoimi poglądami i opiniami na temat innych osób lub szkół udzielających pomocy duchowej czy psychologicznej. Jakie jest wyjście? Chodzi o WYRAZISTOŚĆ OFERTY kierowanej do klientów. Każdy, kto chce pomagać innym, powinien być do tego zobligowany, by przedstawić, do kogo jest kierowana jego oferta. Nie może być tak, że jeden psychoterapeuta jest specjalistą od wszystkiego, bo KOLEDZY DALI MU LICENCJĘ TERAPEUTY, a innych uznaje się za hochsztaplerów! To jakaś potworna brednia i oszustwo! Oszustwo dokonane w celu zdobycia monopolu, usunięcia z rynku oferty kierowanej do innych grup światopoglądowych, ale całkowicie lekceważące interesy i zapotrzebowanie klientów! Psychologia nie jest nauką. Nie jest więc ani lepsza, ani gorsza od paranauk takich jak astrologia, psychotronika czy parapsychologia. Tymczasem wielu psychologów postawiło sobie za cel walkę z paranaukami i ich “mamiącym” wpływem na ludzi, walkę o odebranie klientów “szarlatanom”. To wszystko zamiast koncentrowania się na samodoskonaleniu i zamiast podnoszenia skuteczności własnej terapii. Co gorsza, naśmiewanie się z takich zjawisk, jak np. opętanie, zewnętrzne wpływy energetyczne (typu: promieniowań radiestezyjnych, klątw, modlitw) czy pozytywne myślenie, nie jest dowodem wyższości psychologii jako nauki nad “szarlatanerią”, lecz dowodem ignorancji i indolencji metodologicznej psychologów. Jednak w wielu przypadkach akceptacja lub odrzucenie tego typu zjawisk decydują o przynależności do grona parapsychologów bądź psychologów. Jest to jedyna różnica “kompetencyjna” między nimi. Psychologowie za szarlatanów uważają nie tylko przedstawicieli paranauk, wśród których wielu jest absolwentów psychologii, pedagogiki czy socjologii mogących wykazać się ogromnym dorobkiem twórczym i skutecznością w udzielaniu pomocy psychologicznej. Skutecznością znacznie wyższą niż “tradycyjna” psychologia. Za szarlatanów uważają również przedstawicieli innych szkół psychologicznych zarzucając im nieznajomość wiedzy psychologicznej, podstawowe błędy i brak kompetencji. Szczególnie złe opinie “prawdziwi” psychologowie mają o niekonwencjonalnych szkołach psychologii czy psychoterapii wykazujących się dużo większą skutecznością niż metody reprezentowane przez nich. Zapominają przy tym, że założyciele i najważniejsi przedstawiciele ich szkół nie byli psychologami, a tylko eksperymentatorami – odkrywcami. Powinni więc albo z wdzięcznością kontynuować ich dzieło WYRAŹNIE OKREŚLAJĄC, JAKĄ SZKOŁĘ REPREZENTUJĄ, albo wymyślić swoje metody. Nie wolno im oszukiwać klientów, którzy chcą wiedzieć, co naprawdę oferuje psycholog czy “szarlatan”. W wielu wypadkach ów “szarlatan” wydaje się bardziej wyrazisty i skuteczny. I tak jest w istocie! Jeszcze raz powtarzam: chodzi o wyrazistość oferty kierowanej do klientów. Nie ma bowiem uniwersalnych psychologów! I nigdy takich nie będzie! “Uniwersalni” są tylko szarlatani, którzy składają obietnice bez pokrycia. Takich nie brak w każdym zawodzie, również wśród psychologów czy lekarzy. Zdrowa konkurencja wymusza, by nasze oferty były jak najwyższej jakości. Jednym słowem, o popularności i o zarobkach psychologa czy psychoterapeuty decyduje rynek. Owszem, bywa też, że decydują układy zapewniające ciepłą państwową posadkę. Osoba udzielająca pomocy psychologicznej pozostaje w pewnym stosunku zależności służbowej lub układzie typu klient – usługodawca. KAŻDY, KTO CHCE SKORZYSTAĆ Z USŁUG PSYCHOLOGA / DORADCY ŻYCIOWEGO, POWINIEN MIEĆ PRAWO WYBORU, Z JAKIEJ SZKOŁY CZY TRADYCJI CHCE SKORZYSTAĆ! Nie może być tak, że katolika kieruje się NA TERAPIĘ do buddysty, a buddystę do Świadka Jehowy! Nie może tak być, bo mają oni inne cele terapii, inną koncepcję życia i inny światopogląd! Interes obywateli oraz gwarancje wolności wyznania zobowiązują PAŃSTWO do uznania niekonwencjonalnej psychologii i niekonwencjonalnych terapii za równoprawne z “oficjalnymi”! Tak jest w innych państwach UE. W niektórych z nich korzystanie z niekonwencjonalnej pomocy psychologicznej lub uzdrowicielskiej jest refundowane z funduszu ochrony zdrowia (ubezpieczenia zdrowotnego)! Tymczasem w Polsce środowiska psychologów, idąc w ślad lekarzy, zajmują się NIEUCZCIWYM zwalczaniem niekonwencjonalnej konkurencji prowadząc kampanię oszczerstw, zastraszania i pomówień! Podstawową zasadą etyki terapeuty powinno być: NIE SKŁADAJ FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA ANI O INNYCH, ANI O SOBIE. Znaczy to, że osoba dokonująca interwencji psychologicznej ma prawo wierzyć w swoje WYBITNE kompetencje i reklamować je, ale nie ma prawa reklamować się jako specjalista od wszystkiego! I nie ma prawa oczerniać czy deprecjonować innych! Ma zaś zawsze prawo do dyskusji i merytorycznych argumentów. Czy wiedzą psychologiczną ma prawo posługiwać się tylko psycholog? Ustawa o zawodzie psychologa grozi sankcjami karnymi wszystkim innym, którzy wykonują zawód psychologa/ psychoterapeuty nie mając do tego uprawnień. Do czynności przypisanych WYŁĄCZNIE psychologom zaliczono udzielanie pomocy psychologicznej. Tymczasem do udzielania takiej pomocy ZOBOWIĄZANI SĄ nauczyciele, pedagodzy różnych specjalności, socjolodzy, trenerzy sportowi, muzykoterapeuci, osoby zajmujące się terapią ruchem, tańcem, doradcy duchowi czy osobiści itd. Czy każdy tego typu przypadek będzie wymagał regulacji prawnych kolejnymi ustawami? A może chodzi o to, by każda z instytucji, w której istnieje potrzeba udzielania pomocy psychologicznej, musiała zatrudniać psychologów? Lapsusy prawne powinny zostać zlikwidowane, unieważnione, by nie stanowić inspiracji do kolejnych lapsusów! Zacząć trzeba od uściślenia zapisów w ustawie o zawodzie lekarza i w unieważnieniu zapisów Ustawy o zawodzie psychologa! Kwestia kontroli terapeutów i licencji: 1. Musi być jakaś kontrola nad terapeutami i minimalne wymagania, które osoba udzielająca pomocy psychologicznej innym musi spełniać. Myślę, że są one wystarczająco skodyfikowane np. w Kodeksie Cywilnym i ustawach o działalności gospodarczej. Osoby, które ich nie przestrzegają, trafiają do sądów z powództwa cywilnego. I niech tak zostanie! 2. Nie może być tak, że jakiś samorząd środowiskowy SWOIM udziela licencji, a innym uniemożliwia prowadzenie działalności. Samorząd może udzielić wszelkiego wsparcia lub odmawiać takowego, pod warunkiem, że dokonuje się to w ramach UCZCIWEJ KONKURENCJI, a nie szykanowania, ubliżania, ośmieszania oferujących inne tego typu produkty (czego wymaga Ustawa o Swobodzie Działalności Gospodarczej). 3. Państwo jako strona zatrudniająca na stanowiskach psychologów czy psychoterapeutów ma prawo i obowiązek postawić im wymagania, które powinni spełnić. Te wymagania powinny dotyczyć TYLKO I WYŁĄCZNIE PSYCHOLOGÓW ZATRUDNIANYCH przez firmy państwowe lub zakłady wyższej użyteczności publicznej. 4. KLIENT POWINIEN MIEĆ PRAWO WYBORU spośród bogatej oferty tego typu pomocy (konwencjonalnej i niekonwencjonalnej), która jest zgodna z jego światopoglądem! W tej chwili takiej możliwości nie ma, kiedy “legalni” psychologowie straszą go, że jeśli nie skorzysta z ich pomocy, to na pewno wpadnie w łapy szarlatanów, a “szarlatanów” straszą prześladowaniami w mocy prawa (a to jest nieuczciwa konkurencja, zakazana w Polsce!). 5. Ponieważ prawa wynikają z obowiązków, oferta powinna w imię wyrazistości, zawierać informacje, do jakiej grupy światopoglądowej jest skierowana. Takie informacje na polskim rynku zawiera jedynie oferta RegresinguŽ i kilku terapii reinkarnacyjnych (nie uznawanych za “uprawnione”). Pozostałe stwarzają wrażenie “uniwersalnych”, co jest oczywistym kłamstwem reklamowym. 6. Ustawa o zawodzie psychologa mówi o licencjach dla psychoterapeutów. Licencja na wykonywanie zawodu to koncesja (a Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej nie przewiduje takowej dla psychologów)! Kwestię licencji reguluje Ustawa o Znakach Towarowych i ich Ochronie oraz ustawy powiązane. Wspominam o tym dlatego, że pewne metody pomocy psychologicznej lub ich nazwy są opatentowane. To jest najlepsza kontrola, kiedy właściciel znaku towarowego dba, by jego produkt nie trafił w niepowołane ręce, by niekompetentna osoba nie ośmieszała go i nie zaniżała wartości handlowej marki towarowej. Nie wstydźmy się tego głośno mówić! Pomoc psychologiczna to usługa lub towar. Można zastrzec dla siebie znak towarowy, ale nie można zastrzec nazwy zawodu, którego nawet nie da się zdefiniować pod względem celów i podstaw światopoglądowych! 7. Nie ważne, kto się uznaje za prawdziwego psychologa, bo każdy ma na ten temat swój pogląd, którego nikt nie jest w stanie zweryfikować i każdy uznaje za kompetentnego tylko siebie lub jeszcze ewentualnie najbliższych kolegów. Tego się nie da zmienić! Dlatego weryfikowanie kompetencji i metodologii przedstawicieli innych szkół jest niemożliwe! 8. Niech o sukcesach doradców psychologicznych, psychologów, psychoterapeutów decydują reguły gry rynkowej. Tylko taki doradca, którego polecają zadowoleni klienci, jest naprawdę wart miana DOBREGO psychologa/ doradcy. Tylko taki jest w stanie utrzymać się na rynku. Reszta niech przełknie tę gorzką pigułkę, że jeśli nikt do nich nie przychodzi po pomoc, to znaczy, że z nimi jest coś nie tak. I tylko z nimi! Niech więc popracują nad poniesieniem jakości swej oferty i samooceny. Albo się przekwalifikują na zawód, który da im chlebuś. To wolno. 9. Na całym świecie jest tak, że psychoterapeutą zostaje się po przejściu własnej psychoterapii i wykazaniu się skutecznością przy pomaganiu innym, a nie w wyniku kilkuletniego stażu po studiach psychologicznych! I niech też tak będzie w Polsce! Wiedza psychologiczna, samowiedza, doświadczenie, metodologia poszczególnych terapii, to wszystko jest subiektywne. Tak było, jest i będzie, ponieważ każdy z nas jest sobą, a nie matrycą innych (np. swego doradcy). Nie jesteśmy i nigdy nie będziemy jednakowi. Na nasze szczęście i na nieszczęście tych spośród psychologów, którzy roszczą sobie pretensje do monopolizacji zawodu i do bycia specjalistami od każdego problemu i każdego światopoglądu, i w związku z tym przyznali sobie licencje na wykonywanie zawodu, a innych usiłują “odsunąć od stołu” wszelkimi sposobami. Pomoc psychologiczna to sprawa bardzo delikatna, gdyż wiąże się ze światopoglądem religijnym, z silnymi emocjami wywołanymi przywiązaniem do swych wierzeń i wyobrażeń, czasem wręcz z “obrazą uczuć religijnych”. Musi to wiedzieć i szanować każdy psycholog czy doradca psychologiczny, żeby nie pogorszyć stanu psychicznego u swego klienta (nie mylić klienta z oponentem!). Rynek usług psychologicznych nie może być rynkiem opanowanym przez “legalnych” psychologów oferujących wszystkim to samo! To by było niemoralne i nieuczciwe! RYNEK USŁUG PSYCHOLOGICZNYCH MUSI BYĆ RYNKIEM KLIENTA, CZYLI TAKIM, NA KTÓRYM KAŻDY ZNAJDZIE DLA SIEBIE TAKĄ OFERTĘ, KTÓRA WG. NIEGO JEST DLA NIEGO WŁAŚCIWA! To znaczy, że osoba mająca problemy wynikające z pamięci poprzednich wcieleń musi mieć prawo do pomocy osoby kompetentnej, która zajmuje się uzdrawianiem pamięci poprzednich wcieleń. To znaczy, że katolik ma prawo pójść do poradni przykościelnej, a buddysta do ekspertów ze swej sanghi. To znaczy, że jeśli ktoś wierzy w opętanie, musi mieć prawo uzyskać pomoc egzorcysty! I tylko wtedy może być LEGALNIE i UCZCIWIE! Nie ma ekspertów od wszystkiego. Są zaś metody, które mają dość uniwersalne zastosowanie, ale… dostęp do nich jest ograniczony przez niezgodność światopoglądową! Tak było, jest i będzie. WIARYGODNY DORADCA PSYCHOLOGICZNY TO TEN, KTÓRY ROZUMIE KLIENTA, JEGO MECHANIZMY PSYCHICZNE, JEGO SYSTEM WARTOŚCI I JEST MU W STANIE POMÓC W REALIZACJI LUB UZASADNIONEJ KOREKCIE JEGO CELÓW. A co z leczeniem chorób psychicznych? Leczeniem niech zajmują się lekarze. Psychoterapia nie jest psychiatrią, choć odwrotnie sugeruje to Ustawa o zawodzie lekarza wyraźnie stwierdzająca, że terapią ma prawo zajmować się tylko lekarz, a psychoterapią tylko psychiatra. To właśnie ów nieszczęśliwy zapis natchnął psychologów do stworzenia reglamentacyjnej Ustawy o zawodzie psychologa! Niektóre środowiska psychologów zwęszyły swój interes i zamiast żądać od ustawodawcy naprawienia błędu legislacyjnego i uściślenia, że w Ustawie o zawodzie lekarza mówi się tylko o diagnozie i terapii medycznej, postanowiły ograniczyć dostęp do klienta tym wszystkim, którzy skutecznie pomagają ludziom, a nie są “prawdziwymi” psychologami. Psycholog z reguły pracuje z ludźmi dorosłymi, dojrzałymi, którzy mają wyrobione zdanie na różne tematy. Ci ludzie mają prawo podejmować decyzje, z czyjej pomocy chcą skorzystać, gdyż nie są ubezwłasnowolnieni! Nie można więc im ustawowo zakazać korzystania z pomocy nie-psychologów i nie-lekarzy! Można najwyżej nie refundować tego typu pomocy. Mogę zrozumieć ambicje zawodowe psychologów, którzy chcieliby zostać oficjalnie uznani za “lekarzy dusz”. Jednak wpływ psychologów na zdrowie psychiczne społeczeństwa jest zjawiskiem marginalnym. O wiele większy wpływ mają nauczyciele czy katecheci, a jednak nikt wobec nich nie wymyślił tak drakońskich obowiązków i weryfikacji, jakie na psychologów nakłada wspomniana Ustawa! Nikt też nie grozi karą więzienia za wykonywanie zawodu nauczyciela bez odpowiednich uprawnień! A przecież potencjalna szkodliwość społeczna błędów popełnionych przez źle wykształconych nauczycieli jest znacznie większa od szkodliwości niewłaściwych działań psychologów lub “szarlatanów”. W reglamentacji prawnej zawodu psychologa chodzi TYLKO o to, że stawki za usługi psychologów są znacznie wyższe od stawek nauczycieli. W najbliższej przyszłości, w oparciu o Ustawę, samorząd psychologów zapewne będzie próbował wymusić na Państwie (RP) stworzenie w szkołach, szpitalach i innych placówkach ciepłych posadek dla kolegów, którzy są zbyt mało przebojowi i utalentowani, by przebić się na rynku! Dlatego ta ustawa jest dla “środowiska” psychologów aż tak ważna! Potencjalnemu klientowi chodzi jednak o co innego. On szuka wiarygodnego doradcy! WIARYGODNY dla nas DORADCA PSYCHOLOGICZNY, duchowy czy życiowy TO TEN, który nam realnie pomógł i nadal pomaga. Jego dyplomy, czy licencje nie mają dla wielu klientów żadnego znaczenia. LICZY SIĘ FACHOWOŚĆ I SKUTECZNOŚĆ! Dziś ten może być dla nas dobry, a jutro może być inny (“Jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził”). Ustawa o zawodzie psychologa nigdy nie powinna wejść w życie. Najważniejsze bowiem, żeby NIKT ZA NAS NIE DECYDOWAŁ, z czyjej pomocy psychologicznej czy duchowej mamy prawo korzystać, a z czyjej nie! To kwestia wolności obywatelskiej i religijnej, do zagwarantowania której władze RP są jak najbardziej zobligowane.
|