Kiedy przypominasz sobie poprzednie wcielenia, po jakimś czasie musisz pojąć, że nie ma znaczenia, kim jesteś, czy byłeś. Ważne jest tylko to, jakie masz intencje. To one bowiem decydują o kształcie twego obecnego życia. Podświadomość może bardzo tęsknić do roli odgrywanej w przeszłości. Może nie wyobrażać sobie dobrego, spełnionego życia bez pełnienia tamtej roli. Może też nie znajdować się w obecnych realiach tęskniąc do dawnych, których już nie sposób nawet odtworzyć, choćby tylko w przybliżeniu. A trzeba wiedzieć, że w wyniku takich tęsknot niejednokrotnie próbowano zawrócić bieg dziejów czy odnowić zupełnie bezużyteczne tradycje. Owszem, możesz powiedzieć: było, minęło, nie wróci. Fakty jednak przeczą takiemu stanowisku. Powiesz, że nie ma się czym przejmować, bo Czeczenia leży daleko od Polski? Doświadczenia psychoterapeutów wskazują na to, że chorzy psychicznie chętnie odgrywają różne starożytne lub egzotyczne rytuały, że doskonale odnajdują się w nich. Obserwując otaczający mnie świat zauważam, że nie tylko chorzy psychicznie nie potrafią odnaleźć się poza przeszłością. Wszystko wskazuje na to, że wiele procesów ekonomicznych, bądź politycznych, jest determinowanych ową niezdolnością i pragnieniem odnalezienia się w tym, co doskonale znane, co oswojone. A cóż może być człowiekowi lepiej znane, niż jego przeszłość? Pragnienie powracania do ról i poglądów z przeszłości, w jakiś sposób sprawdzonych, więc uchodzących za bezpieczne bądź słuszne, wynika z lęku przed nieznanym, a więc przed przyszłością. Utarło się bowiem przekonanie, że przyszłość nie może być poznana, że niezbadane są wyroki boże itd. Lęk przed przyszłością wzmacniany jest ponadto przez większość poglądów religijnych już od tysięcy lat. Jednym ze sposobów skutecznego poradzenia sobie z nim wydaje się więc przyjrzenie się procesowi jego narastania. A to możliwe jest dzięki regresjom. Inny sposób polega na tym, żeby pojąć, iż przyszłość jest nie tylko poznawalna, ale i możliwa do zaprogramowania. Tak, to coś szokującego dla ludzi, którzy przyzwyczaili się do myślenia o śmierci, która przyjdzie nie wiadomo kiedy. To szokujące również dla tych, którzy usiłują stwarzać plany na przyszłość, ale ich nie realizują. Możemy odzyskać władzę nad swą przyszłością, jeśli tylko uda nam się opróżnić umysł ze starych, czasami idiotycznych, zobowiązań. Owe zobowiązania tkwią w podświadomości właśnie dlatego, że kiedyś, w dalekiej przeszłości, chcieliśmy zaprogramować sobie przyszłość. Poznając mechanizmy programowania przyszłych wcieleń powinniśmy unikać stosowania ich w przyszłości. Naszym programem na dziś i na jutro powinno stać się poznanie boskiego planu wobec nas i skierowanie uwagi na to, by korzystać w jak największym zakresie z wszystkich bożych darów i błogosławieństw, ponieważ to właśnie jest boży plan. Powinniśmy też zbudować swą samoocenę tak, by wyglądać na ukochane dzieci Boże, a nie na ośle pomioty. A oto przykład z sesji regresingowych: Wiele razy czuła się osamotniona i zastanawiała się, czemu ten świat jest taki okrutny, a ludzie tacy zawistni, mało wrażliwi i współczujący. Nie umiała też wykreować sobie związku, bo już od najmłodszych lat od mamy słyszała, że z jej charakterkiem to nikt by z nią nie wytrzymał. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że powodem jej problemów jest misja i stąd też wywodząca się niska samoocena. W sesji regresingu przypomniała sobie, że najpierw była kodowana na prostytutkę, a potem na poczucie winy za seks wmówiono jej misję. Inicjacja w misję polegała na uderzeniu kamieniem w głowę i zakodowaniu treści hipnozy. Wmówiono jej, że ta misja jest dla niej niezwykle ważna, że to jej życiowa rola, w której może się wykazać. Miała też być kontrolowana telepatycznie, jakie robi postępy i aby nigdy swojej misji nie porzuciła. W innych sesjach przypomniała sobie, że przez wiele wcieleń miała jakąś misję do spełnienia. Kodowano jej zachłanność na robienie czegoś niezwykłego, tak że mogła robić tylko rzeczy wyjątkowe, czym miała się wywyższać i dowartościowywać. W obecnym życiu poszukiwała ludzi, którzy choć trochę mogliby ją zrozumieć, miała problemy zdrowotne, wierzyła w sens ciężkiej pracy i nie umiała stworzyć trwałego związku. Faktem jest, że rodzimy się z pewnym “planem” na to życie, dlatego pewne sprawy są przewidywalne. Jednak w trakcie naszego rozwoju i kontaktów z otoczeniem nasze intencje, z którymi się rodziliśmy, mogą się zmieniać. Czasem komplikuje to życie, a czasami stwarza szansę na odejście od ograniczających intencji. Większość ludzkich planów na przyszłość jest nie do zrealizowania. I to nie dlatego, że w ogóle są nierealne. Problem polega na tym, że ludzie nie przywiązują do nich wystarczającej uwagi i nie koncentrują się na ich spełnianiu – interesuje ich co innego. A poza tym wiele z planów wzajemnie się wyklucza. I to też możemy doskonale rozpoznać dzięki regresjom. A będąc tego świadomymi, możemy podejmować decyzje, które nie tylko nie są sprzeczne z sobą, ale przede wszystkim takie, które są zgodne z naszymi realnymi interesami, które umożliwiają nam życie najwyższej jakości i jednoczesną rezygnację z byle czego, co dotychczas wydawało się ważne i cenne. To zupełnie inny pogląd od tych, do jakich zostałeś przyzwyczajony. Przecież większość religii obiecuje, że możemy być szczęśliwi lub zbawieni, ale nie tu i teraz, nie dzisiaj i nie jutro. Na pewno tam i potem. A do tego czasu należy pogodzić się z cierpieniem. Korzystanie z regresingu często motywowane jest chęcią uwolnienia się od cierpienia, od odgrywania starych, niepotrzebnych intencji i gier. I okazuje się, za ta metoda jest w tym wypadku bardzo skuteczna. Szkoda tylko, że nie da się nikogo na siłę zapędzić do sesji regresingowych. Nasz sejm byłby może wtedy wiarygodny. No ale to tylko nierealne marzenie. Nam pozostaje zająć się sobą i oczyszczać intencje, by ich nie odgrywać, gdy inni nam narzucają swoją starą grę w politykę, czy gospodarkę. |
||
©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com |