Pierwsze doświadczenia związane z wejściem w życie odbijają się znacząco na naszym późniejszym życiu. Często wszystko przebiega tak, jak zostało zakodowane w podświadomości w chwili narodzin i w ich okolicy. Dlatego ważne jest rozpoznać decyzje, które wówczas podjęliśmy i uwolnić się od nich. Czasami uwolnienie może nastąpić dopiero dzięki koncentracji na nauczeniu się zupełnie innych strategii postępowania. Kiedy zaczynają się pierwsze bóle, dziecko koduje sobie szok i lęk matki, co w późniejszym życiu pociąga taką samą rekcję na ból, jak u mamy, również poczucie winy z tego powodu, że przez poród mama tyle się nacierpiała. Przejście przez drogi rodne pozostawia po sobie poczucie ciasnoty i oślizgłości. Zmasowana presja oczekiwań mamy i lekarzy na narodziny może nas później dopingować do pośpiechu lub też buntu i oporu. Wyjście na świat na pewno jest szokiem, gdyż dziecko znajduje się w nowym, nieznanym, agresywnym otoczeniu i po raz pierwszy samo zaczyna oddychać powietrzem. Lekarze popełniają wówczas błąd, ponieważ od razu zabierają dziecko od mamy. W wyniku tego pojawia się poczucie zagrożenia i osamotnienia. Gdy w późniejszym życiu chcemy się rozstać z mamą, to w wyniku ustalonego wówczas przywiązania i uzależnienia, a także doznanego lęku, przychodzi nam to z trudem. Warto przejść skutecznie uwolnienie się od szoku porodowego (który decyduje o naszym stosunku do życia i o popędzie śmierci). Kiedy lekarze zabierają dziecko od mamy, zazwyczaj zanoszą je na salę noworodków. Tam dziecko czuje się bezradne, obolałe i ścierpnięte z powodu tego, że tak długo tylko leży i leży, czasem nawet w odchodach. Nieraz pojawia się zdenerwowanie, gdyż wszystkie niemowlęta wokół wrzeszczą, a nikt nie przychodzi i nie kiwnie palcem, żeby coś z tym zrobić, żeby pomóc. Tu ustalają się dziwne powiązania telepatyczne między niemowlakami, a jeszcze dziwniejsze są decyzje podjęte w ich wyniku: “Tu wszyscy wrzeszczą. Tu nikt nic nie rozumie, ale trzeba mieć najbardziej donośny głos, żeby się przebić. Ten świat jest przepełniony wrzaskiem, strachem i głupotą. Nikomu nie można ufać.” itp. Od narodzin do szóstego roku życia to najważniejszy okres w rozwoju każdego człowieka. Dziecko w tym okresie potrzebuje dużo czułości i miłości, a także pieszczot. Szczególnie zaraz po porodzie powinno jak najwięcej czasu przebywać z matką, ponieważ przez dziewięć miesięcy przebywało w jej łonie i nie znało niczego więcej. Wibracja, dotyk i obecność matki daje mu poczucie bezpieczeństwa i pewności siebie. Dziecko jest zachłanne na wszelkie informacje znajdujące się w otoczeniu. Czuje się małe i bezradne, wobec czego uznaje autorytet większych i silniejszych. Od nich skrzętnie zbiera wszelkie informacje o świecie i o nim samym. Niemowlę nie może mamie powiedzieć, czego potrzebuje i co chce, dlatego posługuje się telepatią. Przekazuje telepatycznie mamie informacje, co potrzebuje. Telepatyczny kontakt z matką, który wówczas został ustanowiony, może przetrwać długo i owocować ograniczeniami, wzajemnymi manipulacjami i kontrolą nawet w dorosłym życiu. Człowiek w tym okresie uczy się od rodziców prawie wszystkiego, ponieważ najdłużej z nimi przebywa. Rodzice w oczach takiego dziecka stają się wzorami i przykładami do naśladownictwa. Dziecko, naśladując rodziców, myśli, że wszystko, co oni robią, jest absolutnie dobre. Dlatego też w późniejszym dorosłym życiu często robimy coś, co wydaje się nam dobre (bo przecież nasi rodzice też tak postępowali), choć przecież z doświadczenia wiemy że tak nie jest. Zespół wzorców zachowań i reakcji zakodowanych w okresie od narodzin do 6-go roku życia nazywa się podstawowym scenariuszem życia. Nasze dorosłe życie właśnie na nim się opiera, dopóki nie zmienimy go przez świadome samowychowanie. |
||
©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com |