Prosperująca świadomość, to świadomość obfitości wszelkich dóbr i możliwości nieograniczonego korzystania z nich. Brzmi to podniecająco, jednak wymaga rozsądku w stosowaniu. Świat jest nieograniczenie bogaty. W świecie istnieje wszystko, co nam jest potrzebne do szczęścia i zaspokojenia potrzeb. Rzecz w tym, żeby znaleźć się we właściwym czasie i właściwym miejscu, gdzie można z tego korzystać. No i żeby dostrzegać takie możliwości. Świadomość obfitości zakłada, że możemy sobie wykreować wszystko, czego tylko pragniemy, że świat nam daje to, na czym koncentrujemy uwagę. Wielu dowiadując się, że mogą sobie wykreować, co tylko zechcą, zaczyna od pomysłu na milion złotych. W ogóle nie wiedzą, na co by przeznaczyli te pieniądze, ale chcą je mieć. Nie uwzględniają też faktu, że ich podświadomość jest przekonana, że na to nie zasługują, lub czują się niegodni takiej forsy. No i… nic im nie wychodzi. Inni zaczynają od kreacji super auta, ale tak samo nie są świadomi, że gdyby byli przekonani, że na nie zasługują i że ich stać, to już by je mieli. I… też nic. A to wszystko dlatego, że czegoś chcą, ale nie koncentrują na tym wystarczająco dużo uwagi. Jednym z ważniejszych praw prosperującej świadomości mówi: “twój świat jest taki, jakim go sobie wyobrażasz”. Pewien młody człowiek miał niesamowite szczęście. Dostawał za bezcen lekko uszkodzone nowe samochody, ale nie było go stać, by nimi jeździć, czy ubezpieczyć je. Dopiero po kilku latach zapoznał się z techniką afirmacji i wtedy przekonał swą podświadomość, że ma wszystko, by z samochodu korzystać, że po prostu go stać na to. Zanim to jednak osiągnął, musiał podnieść swą samoocenę i znaleźć dobrze płatną pracę. Korzystanie z prosperującej świadomości wymaga wysokiej samooceny i rozsądku. Warto więc zacząć od podniesienia swej samooceny oraz od zmiany wizji świata i świadomości ekonomicznej. Tu może się przydać trochę przykładów, jak ludzie wpadali na świetne pomysły i wychodzili z tarapatów. Takich książek jest wiele. Najważniejsze jednak będzie poznać swą podświadomość i jej przekonania na temat pieniędzy, bogactwa, pracy i sukcesów. A jest to zadanie ważne, gdyż zazwyczaj realizujemy w życiu program zapisany i przechowywany w podświadomości. Podświadomość możemy też zaprogramować na nowo tak, żeby nasz nowy program działał cuda, np. żeby nam się udawało zarabiać ogromne pieniądze względnie małym kosztem. Do pomysłów, by wszystko dostawać za darmo, stanowczo bym zniechęcał. Na początek wydają się, co prawda, podniecające, ale jeszcze nikomu nie udało się ich na dłuższą metę zrealizować. Poza tym, człowiek musi się czuć potrzebny, wartościowy i cenny. Sam fakt, że żyje, nie bardzo go o tym przekonuje. Dopiero kiedy może coś dać innym w zamian za to, co dostaje, czuje się bardziej wartościowy i dostrzega, że jego życie jest potrzebne nie tylko jemu. Nowy program dla podświadomości tworzymy w ten sposób, że znajdujemy błędne przekonania, a następnie przeczymy im w pozytywny sposób. Te nowe pozytywne myśli wprowadzane do podświadomości nazywamy afirmacjami. Aby się nimi posługiwać, należy poznać techniki pracy z afirmacjami. Do wyobrażeń, które warto zmienić, zalicza się większość z tego, co na co dzień sądzimy o pieniądzach, bogactwie, sukcesach i karierze. Bogactwo nie bierze się znikąd. Ono jest wynikiem tego, że oferujesz innym coś, co dla nich jest cenne i wartościowe. Takimi mogą się wydawać nawet oszustwa, ale oszukiwanie to kiepski sposób przekonywania ludzi, by ci płacili. Rozwijając prosperującą świadomość trzeba stawiać na uczciwość. Nieuczciwi może żyją dobrze, ale krotko cieszą się tym, co udało im się wyłudzić lub ukraść. Źródłem twych dochodów mogą być:
Rodzeństwo mojego dziadka liczyło tylko na spadek, więc przez lata znosiło liczne upokorzenia głowy rodziny. Dziadkowi było to nie w smak, więc opuścił rodzinę, został wydziedziczony i… jako jedyny dorobił się domu i sporego majątku. Reszta grzecznych dzieci podzieliła się skrawkami górskiego poletka. Nie warto liczyć na innych oraz na to, że zarobimy na ich nieszczęściu. Warto też zdać sobie sprawę z faktu, że źródłem całego bogactwa jest Bóg i nasz kreatywny umysł. Dlatego wielu ludzi dostaje wspaniałe inspiracje odwołując się do modlitw o pracę, pieniądze, dochody, najlepsze okazje itd. Jednak do tego celu nie służy modlitwa tradycyjna, lecz specjalna – zwana afirmacyjną. Na jej stosowanie przyjdzie czas, gdy nauczysz się szacunku dla siebie, dla pracy, oraz dla swego talentu. Tym, na co możesz na pewno liczyć, jest twoja praca i jej efekty. I to cię na początku może przerażać. Ale… nie taki diabeł straszny… Do tego dochodzi kreatywność, która może ci przynieść znacznie większe dochody niż praca fizyczna. Jeśli chcesz sprzedawać innym owoce swojej pracy i otrzymać za nie godziwą cenę, musisz docenić to, co oferujesz. Musisz też cenić siebie i swoją pracę. Cenić, to nie znaczy przeceniać. Musisz nauczyć się patrzeć trzeźwo i realnie na siebie, i na innych. A to znaczy, że powinieneś zaakceptować, że inni są tak samo wartościowymi ludźmi jak ty i zasługują na uczciwe traktowanie, jak i ty. Uczciwość jest nie tylko podstawą osiągania długotrwałych sukcesów, jest również podstawą, na której musi się opierać twoja samoocena i ocena innych ludzi. Jeśli innych traktujesz jako równych sobie, wówczas możesz uczciwie z nimi negocjować ceny, gdyż wiesz, że nie warto robić z nich idiotów i wciskać tandety. Nie powinieneś też twoich potencjalnych klientów traktować jak gamoni, którzy nie potrafią sobie sami zrobić tego, co im oferujesz. Może, po prostu, stać ich na to, żeby ci za to zapłacili. Nie wciskaj im tego, czego sobie nie życzą. Zaakceptuj, że może tego nie lubią, albo wolą zrobić sami. Nie przeceniaj wartości swych towarów czy usług. Przeceniając się wielu woli stracić, niż “spuścić z tonu”. Za przecenieniem się kryje się nie wysoka samoocena, lecz zadufanie. W Niemczech rzemieślnicy chcąc sobie poprawić wskaźniki dochodów podwyższyli pewnego roku ceny usług tak, że obywatele zaczęli sami sobie remontować mieszkania, samochody i sprzęt. W ciągu roku oczekując na zlecenia po nowych cenach wiele firm upadło. Proponuję afirmacje: Zawsze mam do zaoferowania cenne idee, dobra i usługi, za które inni chętnie mi płacą. Twoje opory przed zarabianiem, czy kłopoty ze znalezieniem pracy, mogą wynikać z błędnego zaprogramowania podświadomości. Może wierzysz, że jest trudno, ciężko, obrzydliwie itd. Tego nie nauczyłeś się w tej chwili. Owe mądrości na temat pracy, pieniędzy, bogactwa i sukcesów chłonąłeś od wczesnego dzieciństwa od wszystkich, którzy cię otaczali. A oni często mówili na ten temat. Często – nie znaczy – mądrze. Od pracujących rodziców mogłeś się dowiedzieć, że uczciwe życie polega na ciężkiej pracy i niskich zarobkach. Stąd konieczność przekonania podświadomości: Praca może być dla mnie lekka, łatwa i przyjemna. Niechęć do pieniędzy może wynikać z przekonania, że pieniądze to kłopoty. Być może rodzice karali nas za to, że wydaliśmy je nie tak, jak oni by chcieli, albo ktoś od nas je wyłudzał, czy okradał nas. Rodzice kontrolują ilość pieniędzy dziecka, albo odbierają mu je z różnych powodów (np. są bardziej potrzebne na życie lub alkohol). Dziecku tłumaczy się, że jest jeszcze za młode, by nosić przy sobie pieniądze, bo złodzieje tylko czekają na okazje, albo że mogłoby mu się w głowie przewrócić, co niewątpliwie pchnęłoby go na złą drogę. W ten sposób w wyobraźni dziecka pieniądze stają się czymś złym, co może stanowić powód zagrożenia bezpieczeństwa, lub nawet życia. To właśnie osoby tak doświadczone ukuły powiedzenie, że pieniądze szczęścia nie dają. Pozostali dośpiewują: “lecz kufereczek stóweczek, daj Boże”. Nie da się ukryć, że pieniądze demoralizują. Demoralizują szczególnie tych, którzy nie mając ich wystarczająco dużo nie potrafią z nich korzystać, a nie potrafią, bo nie dostali takiej szansy, gdyż zostali pozbawieni możliwości odpowiedzialnego obracania pieniędzmi w dzieciństwie. Potrafię mądrze inwestować swoje pieniądze. Rodzice mają niechęć do dawania dzieciom pieniędzy, bo woleliby np. za nie kupić coś dla siebie, albo dla domu. Czasami za tym po prostu kryje się sknerstwo. Dziecko często słyszy narzekania: “nie mam pieniędzy”, ale wreszcie udaje mu się doczekać, że je dostaje. W ten sposób uczy się dostawać (wyłudzać) pieniądze od ludzi, “którzy ich nie mają”. Moje potrzeby są równie ważne, jak potrzeby innych. Zdarza się, że rodzice wymagają, żeby odpowiednim zachowaniem lub nauką zasłużyć na kieszonkowe. Stąd przekonanie, że aby mieć pieniądze, to trzeba sobie na nie zasłużyć. Stąd pomysł, by afirmować: Zasługuję na dużo własnych pieniędzy. Przedmiotem wielu sporów okazuje się “właściwe” wydawanie pieniędzy. Schemat walki o “właściwe” wydawanie pieniędzy funkcjonuje w większości rodzin, szczególnie między małżonkami. W pewnych rodzinach nawet jest tak, że żona bije męża za to, że on za mało zarabia, a on ją za to, że za dużo wydaje. A punktu równowagi osiągnąć się nie da. Zawsze mam swoje pieniądze. A jak nie masz? A co jest dla ciebie ważniejsze od poprawy jakości życia? No tak, ale mógłbyś powiedzieć, że przecież o pracę dzisiaj naprawdę ciężko, a dobrze płatną pracę mają tylko nieliczni. Pewna grupa ludzi intensywnie szuka jednak pracy. I tak się w tym szukaniu zapamiętuje, że nie potrafi znaleźć. A nie znajduje, bo tak naprawdę to chodzi im o to, by mieć pieniądze, ale niekoniecznie o to, by pracować. Jeden z moich znajomych afirmował sobie, że szuka dobrze płatnej, przyjemnej i wygodnej pracy. Po pół roku, gdy nadal szukał i odrzucał pojawiające się propozycje, zabrakło mu pieniędzy i wreszcie zdecydował, że przestaje szukać, a znajduje. I wówczas znalazł to, co mu odpowiadało. Ludzie mają dobrą pracę tylko dlatego, że doceniają siebie i mają świadomość, że w pełni na to zasługują. Ty ją również możesz mieć, jeżeli tylko naprawdę zechcesz, uwierzysz i przekonasz swoją podświadomość, że na to zasługujesz. Aby znaleźć dobrą pracę, trzeba uwierzyć, że jest ona atrakcyjna. Sam pomysł znalezienia pracy, która daje duże zarobki za cenę męczenia się i nudy, często jest zbyt mało satysfakcjonujący dla podświadomości. Zamiast się męczyć, woli ona nie dojadać, lub żebrać. Ponadto kiedy człowiek balansuje na krawędzi ryzyka (bankructwa, wywalenia na bruk, zlicytowania itp.), wielu to wydaje się bardzo podniecające i usiłują przedłużać tę podniecającą ich sytuację w nieskończoność. Rodzice każdego dziecka dają mu rady i pouczenia na temat życia i zarabiania, lecz co oni wiedzą o rynku pracy? I czy potrafią dać przykład, jak uczciwie zarabiać dużo pieniędzy w krótkim czasie? Czasami po prostu bredzą, ale dzieci akceptują ich wymysły, bo “przecież rodziców trzeba kochać i być im wdzięcznym za wychowanie”. To dlatego wiele osób idzie do takich szkół, które mają im zapewnić wysokie zarobki i… nic poza tym. A przecież w pracy spędzamy połowę dnia, albo i więcej! Jak długo jesteś w stanie wytrzymać wykonując dla pieniędzy czynności, od których ci się robi niedobrze? Stąd wydaje się, że trzeba zmienić swoje myślenie: Potrafię zarabiać dużo pieniędzy uczciwie, szybko i z łatwością. Na początek nie wydaje się to proste, ale po kilku czy kilkunastu miesiącach afirmowania stanie się możliwe. Osoba, której rodzice wmawiali, że nie może mieć wszystkiego, czego potrzebuje, ponieważ jest jeszcze za młoda (za głupia, zbyt nierozsądna), że dopiero jak będzie dużo starsza, to będzie mogła sobie pozwolić na zaspokajanie zachcianek, kiedy podejmuje pierwszą pracę, to najpierw zaspokaja swoje dziecięce zachcianki. Ktoś taki dochodzi wreszcie do wniosku, że jest niepoważny i dalej podświadomie uważa, że jest jeszcze za młody (“mam dopiero 20 lat, mam dopiero 30-tkę...”) na sukcesy i bogactwo. I co w życiu osiągnie? W moim wieku sukcesy i bogactwo są naturalne. Nie ważne, ile masz lat! Nawet dzieciaki bywają bogate. Kiedy uwalniasz się od ograniczeń przejętych od rodziców, pomyśl o możliwości rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej. Po co masz być zależny od cudzych widzimisię? Spróbuj być bardziej kreatywny i wymyśl coś ekstra, za co inni chętnie ci zapłacą! Warto uwolnić się od ogólnospołecznego wzorca nędzy i niedostatku, ponieważ ludzie swą świadomość nędzy siłą narzucają swemu otoczeniu. Człowiek, który ma świadomość braku, choćby miał całą kulę ziemską w swoim posiadaniu, ciągle będzie miał odczucie, że czegoś mu brakuje. Jeżeli ten sam człowiek miałby świadomość nadmiaru, to choćby miał tylko miskę żebraczą i przepaskę na sobie, niczego mu nie będzie brakować. Pieniądze są po to, by je wydawać. Puszczone w obieg, pomnażają się. Ilustrują to afirmacje: Pieniądz, który wydaję, wraca do mnie zwielokrotniony. Oto jeszcze kilka dodatkowych afirmacji dobrobytu, które warto powtarzać pisząc, mówiąc, albo myśląc. Można również wizualizować sytuacje odpowiednie do afirmacji i odczuwać je jak prawdziwe. $ Zasługuję na dobrobyt. Nie zbijesz majątku, jeśli nie będziesz się doskonalić. Afirmacje mogą ci pomóc w rozwinięciu świadomości dobrobytu poprzez przestawienie myślowych nawyków na tor pełniejszego realizowania własnego, prawdziwego potencjału. A teraz stwórz swoje własne afirmacje powodzenia używając własnej, nieograniczonej, twórczej wyobraźni. |
||
©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com |