Z Wielkim Mistrzem i Nauczycielem reiki Zbigniewem Ulatowskim z Elbląga rozmawia Leszek Żądło. LŻ: Twierdzisz, że uzdrawiająca moc Jezusa Chrystusa niezbadana jest do końca. Skąd się ona wywodzi i kto rozpoczął uzdrawianie, które następnie naśladował Jezus Chrystus? ZU: Prawdopodobnie sięga to czasów, w których żył Mojżesz, a może i dawniejszych. Nie zagłębiając się w dzieje można stwierdzić, że tak cudowna moc uzdrawiania na pewno pochodzi od Boga i przez Niego została przesłana. LŻ: Na czym polega wyjątkowość uzdrawiania chrystusowego? ZU: Samego zabiegu pilnują przewodnicy Boga, Chrystusa i Ducha Świętego. Człowiek, który jest oświecony tajemnicą kluczy Najwyższego Uniwersum Wszechświata, Najwyższego Bytu - *Boga*, jest tylko kanałem, który przewodzi tak cudownie emitującą siłę uzdrowienia. LŻ: O uzdrowieniach Chrystusowych raczej rzadko się mówi. No może tylko w niektórych kościołach i to raczej w aspekcie historycznym. ZU: Jest wielu naśladowców tej cudownej metody, którą dysponował Jezus Chrystus. Jest to jednak wielka tajemnica, której mogli doświadczyć nieliczni. Gautama, dr. M. Usui byli wielkimi uzdrowicielami, których cudowna moc uzdrawiania jest znana i opisywana w książkach, w czasopismach, ale to tylko cząstka tego, czym jako uzdrowiciel, dysponował Chrystus. LŻ: Naprawdę to aż taka różnica? ZU: Częściowo znamy uzdrowienia Chrystusa, ponieważ jest to opisane w Nowym i Starym Testamencie, ujawniane podczas nabożeństw w kościołach chrześcijańskich. Lecz jest jeszcze wiele tajemnic, które częściowo zna od dawna najwyższa władza kościelna, a które zapewne z czasem ujrzą światło dzienne. LŻ: Słyszałem, że jest grupa wtajemniczonych hierarchów, którzy zajmują się sprawą uzdrowień chrystusowych, ich weryfikacją, a symbole chrystusowego uzdrawiania, podobnie jak symbole reiki, są opisane i przekazywane. ZU: Tak. Przekaz następuje albo bezpośrednio w sukcesji od mistrza do ucznia, albo ktoś, kto jest gotowy, otrzymuje symbole chrystusowe podczas medytacji lub modlitwy. LŻ: A jak to było w Twoim przypadku? ZU: Dostałem podpowiedzi wewnętrznego głosu podczas medytacji, kiedy dokonało się ujawnienie mi przez Boga drogi wiary w Niego i siły uzdrawiania, które nie było nigdy opisane w literaturze świeckiej. Do oświecenia Chrystusowego doszedłem stosunkowo niedawno. Po przebytej śmierci klinicznej nastąpił początek mojej pracy z energią. LŻ: A wcześniej? ZU: Byłem masażystą i przy pomocy masażu, i dotyku pomagałem cierpiącym osobom w różnych dolegliwościach chorobowych. Początkowo nie myślałem, że moc uzdrowienia może emitować z rąk, a byłem święcie przekonany, że to umiejętność rozmasowywania mięśni przynosi im ulgę. Podczas rozmów i czytania książek uświadomiłem sobie, że moc uzdrowienia to nie tylko masaż, ale i dar, który może mieć każdy, lecz przekazują energię tylko nieliczni. Zacząłem poznawać i wykorzystywać energię zdobywając wiedzę. Aby zwiększyć moc uzdrawiania, poddałem się inicjacjom Reiki, zostałem oczyszczony. W niedługim czasie przeszedłem wszystkie inicjacje Reiki do stopnia VI, czyli Wielkiego Mistrza Uzdrowiciela i Nauczyciela Reiki. LŻ: Jaką energią uzdrawiasz teraz, po tylu inicjacjach? ZU: Byłem i jestem pewien, że uzdrawiam czystą energią miłości, z czystą intencją, aby pomóc tym, którzy jej potrzebują. LŻ: Skąd ta pewność? ZU: Dużo medytowałem i medytuję. Wchodzę mentalnie za pomocą kluczy i mantr w sferę Najwyższego Uniwersum Życia. Rozmawiam z przewodnikami duchowymi, *aniołami*, a nawet z bytami astralnymi, które potrzebują pomocy i uświadomienia, aby mogły pójść do światła, do Boga. LŻ: Ale nic nie mówisz o uzdrowieniach chrystusowych. ZU: Stosunkowo niedawno ujawnił mi się w podświadomości, w polu jasnowidzenia, klucz uzdrowicielski, który częściowo zmieniał się w zależności od potrzeb, do których był przydatny. Mój wewnętrzny głos - nadświadomość - informował mnie w danym momencie i miejscu, co i jakim kluczem mam czynić. Stopniowo oświecano mnie przesyłając mi dany sygnał, aby bronić się przed złem i czynić dobro. Przewodnicy informowali mnie przesyłając mi symbole tak, abym mógł je w danym momencie zauważyć i odczytać. Były to symbole w różnych kolorach, lecz na tle złotego, pięknego światła. Dziś już wiem, w jakiej sytuacji, przez jaki klucz i z jakim przewodnikiem mogę się łączyć w danym momencie. Dziś już wiem, że jeśli chcę wezwać boskiego przewodnika i prosić o zesłanie siły boskiej, mogę liczyć na Niego i kontakt z *z Bogiem Ojcem*. Za pomocą klucza mogę połączyć się z przewodnikiem Chrystusa, z jego siłą, wiarą, z przekazem intencji, z miłością. LŻ: To musi być niesamowite odczucie? Ale do czego to konkretnie służy? ZU: Niejednokrotnie przekonałem się, iż przez połączenie się z przewodnikiem Ducha Świętego zostaje otwarta brama do światła Boga i możliwe staje się odesłanie duchów w stronę światła podczas egzorcyzmów. Podczas uzdrawiania osób doświadczonych chorobą wzywam przewodnika Chrystusowego i uzdrawiam w imię Chrystusa. Pomoc przewodnika Chrystusowego jest mi w tym przypadku niezbędna, dlatego że jestem tylko człowiekiem i nie mnie jest decydować o losie istoty boskiej. Ja jestem tylko kanałem, przy pomocy którego uzdrawia przewodnik Chrystusowy i Najwyższe Uniwersum Wszechświata. LŻ: Czy poznałeś jakieś specjalne metody uzdrawiania chrystusowego? ZU: Przy pomocy kluczy uzdrawiających, którymi dysponował Jezus Chrystus, uzdrawiam przez nakładanie dłoni w miejsce dotknięte chorobą lub na głowę i przesyłam energię wzdłuż kanału energetycznego, który mieści się w ciele fizycznym. Jest to moc mentalna polegająca na modlitwie, łączeniu się z Bogiem - Najwyższym Bytem, Przewodnikami Duchowymi i Aniołami. W celu uzdrawiania metodą Chrystusową dysponuję siedmioma kluczami, którymi mogę inicjować i przekazywać moc osobom inicjowanym wcześniej w VI st. reiki, czyli Wielkich Mistrzów. Jednak nie w każdym przypadku mam na to pozwolenie z "góry". LŻ: Czy uzdrawianie metodą chrystusową można łączyć z innymi metodami? ZU: Łączenie energii chrystusowej z energią reiki, masażem całego ciała, akupresurą stóp, receptorologią, daje niezwykle zadawalające efekty. Wiąże się to z faktem, że przyczyny chorób i zablokowania energii w ciele są różne. W niektórych przypadkach chorobowych nie wystarczy sama energia i uzdrawianie pola aurycznego, gdyż pomocne jest uelastycznienie mięśni i udrożnienie kanałów nerwowych. LŻ: No ale po co to, skoro wielu uzdrowicieli duchowych twierdzi, że uzdrawiająca moc Jezusa Chrystusa jest uniwersalna? ZU: Masaż przed zabiegiem energetycznym to najstarsza metoda leczenia naturalnego. Jest skomplikowany i można go urozmaicić przez nacieranie bolesnych okolic ciała, opierając się na teorii, że choroba jest następstwem zablokowania lub zastoju energii w ciele. Wyzwala to jej przepływ, zmniejsza dolegliwość i przeciwdziała jego nawrotom. W niektórych przypadkach masaż usuwa samą przyczynę choroby, jak i przynosi trwałe wyleczenie. Masaż okazuje się skuteczny jako środek jedyny, albo łącznie z innymi metodami leczniczymi, jak akupresurą stóp i receptorologią całego ciała. Sposób łączenia terapii usuwa przyczyny dolegliwości, a nie jej objawy. Łączenie różnych metod terapeutycznych jest całkowicie bezpieczne - usuwa dolegliwości chorobowe, łagodzi ból bez użycia leków, które bywają pomocne, lecz zawierają dużą ilość toksyn. LŻ: Czy jesteś przeciwnikiem medycyny konwencjonalnej? ZU: Nie, ponieważ są choroby i dolegliwości, których niekonwencjonalnymi sposobami nie da się wyleczyć. LŻ: Jak zauważyłem, wykonujesz również egzorcyzmowanie. Co ma ono wspólnego z uzdrowieniami chrystusowymi? ZU: Jezus również egzorcyzmował duchy i demony. Egzorcyzm to usuwanie z pola energetycznego człowieka, lub pomieszczeń, bytów astralnych *duchów, demonów*, które nie umiały znaleźć drogi do świtała. Przebywając w świecie astralnym opętują one osoby żywe i nawiedzają mieszkania. LŻ: A co to ma wspólnego z uzdrawianiem ? ZU: Jeżeli ktoś jest opętany, to często choruje. Uzdrawianie go czy leczenie innymi metodami nie przynosi rezultatów, a ponadto uzdrowiciel też może paść ofiarą opętania. Astral - *byt* to energia niematerialna, duch osoby zmarłej, który żywi się energią istoty żywej powodując zaburzenia typu moralnego, myślowego, wyobrażeniowego (omamy) ciągnąc energię życiową i powodując choroby. Egzorcyzm to czyn przeprowadzania istoty opętującej - astralnej do światła, do Boga. Nieistotne jest, jaką metodą egzorcysta przeprowadza byty w stronę światła. Metody są różne, tak jak różne są wierzenia danych bytów astralnych. Nie istotne jest, jakimi metodami działa egzorcysta; czy to metodą chrześcijańską, tybetańską, buddyjską itp.. Ważne jest, aby dany byt uwolnić od przyczepienia do osoby opętanej i wysłać go w stronę światła, do Boga. LŻ: Na co zwracasz szczególną uwagę podczas wykonywania egzorcyzmów? ZU: Nie wystarczy mieć silną wolę i czuć się pewnym swych działań, gdyż różne byty astralne nie zawsze podporządkowują się woli egzorcysty i próbują się bronić. Jeżeli egzorcysta nie będzie profesjonalistą, znawcą różnych wyznań, to nie będzie w stanie zrobić tego, co zmierzał. Np. astral - satanista, na pewno nie ulęknie się egzorcysty, który jest kapłanem, a jego agresja może spowodować, że zaatakuje on egzorcystę katolickiego, który nie będzie znał innych metod. Taki duch nie lęka się wody święconej, kropidła, modlitw. Są duchy - *byty*, które buntują się również w stosunku do innych metod. Podczas egzorcyzmu istotna jest siła woli i energii, ale o ile to nie zostanie zrobione profesjonalnie, dany duch nie pójdzie do światła, a usunie się na bok i opęta inną osobę. Toteż trzeba zwrócić szczególną uwagę, co się robi i z jakim bytem ma się do czynienia. Jeśli zostanie on pochwycony energią, mocą woli i siłą mentalną, nie można sobie pozwolić na popełnienie błędu, aby poszedł w innym kierunku, niż światło. Egzorcysta winien być dostatecznie osłonięty, by nie przejąć istoty astralnej na siebie, a tu potrzebna i niezbędna jest pomoc przewodnika Ducha Świętego, który wraz z egzorcystą przeprowadzi dany byt w kierunku światła. Zdarza się, że podczas egzorcyzmu jestem wspomagany również symbolami chrystusowymi. One przydają się szczególnie wtedy, gdy mam do czynienia z wyjątkowo opornym lub złośliwym duchem. Jednak dla skuteczności egzorcyzmu nie ma znaczenia, czy to jest metoda chrześcijańska, buddyjska, tybetańska, tylko to, by rozpoczęte zadanie egzorcysty było skuteczne, bezpieczne dla egzorcysty i dla otoczenia, gdyż wszyscy egzorcyści mają jeden cel: uwolnienie z "bytu", opętanej osoby żywej lub pomieszczenia i odprowadzenie go do światła, do Boga, który będzie wiedział, co z tym zrobić. LŻ: Po czym ktoś ma poznać, że potrzebuje egzorcyzmu? Przecież ma wówczas raczej ograniczoną świadomość . ZU: Na potrzebę wykonania egzorcyzmu wskazują następujące cechy: - silne negatywne nastawienie, - głęboka depresja, - gwałtowne zmiany nastroju, - brak opanowania , - dążenie do zrobienia sobie krzywdy - smookaleczenia, - agresja - zachowanie kryminogenne, - tendencje samobójcze, - choroby przewlekłe np., rak, AIDS, choroby psychiczne itd. - nałogi, alkohol, narkotyki, - nadmierna pobudliwość seksualna - częsta zmiana partnerów, - negatywne nastawienie wobec Boga i religii (nie tylko chrześcijaństwa), - gdy dziecko padnie ofiarą złego ducha, ma zły stan zdrowia i jest nadmiernie pobudliwe, reaguje agresją lub lękiem na wpływy otoczenia. LŻ: Czy wykonujesz egzorcyzmy popisowo, jak w Hollywood? ZU: Egzorcyzmy to nie popisy przed publicznością. Egzorcyzmy i oczyszczanie z klątw, czarnej magii, winny być wykonane na odległość ze zdjęć lub planów pomieszczeń. LŻ: Zainteresowała mnie sprawa klątw. Kiedyś zauważyłem, że próbuje je na mnie rzucać duża grupa wyszkolonych w tej dziedzinie specjalistów. Pomodliłem się, żeby dostać stałą ochronę przed wszystkimi klątwami. W odpowiedzi usłyszałem, że mogę ją dostać, ale muszę się zgodzić, że przyjmę ją od Jezusa. ZU: I co, przyjąłeś? LŻ: Owszem, ale dopiero po uwolnieniu się od oporów. ZU: A jak ona wygląda i jak działa? LŻ: To złote, świecące znaki zawierające kółka i krzyżyki. Jako radiesteta zawsze byłem sceptyczny co do samoistnej mocy znaków. Ale czuję ich ochronną moc i odtąd nic sobie nie robię z rzucanych na mnie klątw. Czasem tylko widzę, że znaki pracują i wtedy wiem, że ktoś mnie kocha "inaczej". ZU: To by wskazywało, że też dostałeś ochronne znaki chrystusowe. LŻ: Też tak to czuję. Dziękuję za rozmowę. |
||
©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com |