Anioł, Anioły, Reiki, Uzdrawianie, Egzorcyzmy, Zbigniew Ulatowski, Zbyszek Ulatowski, Barbara Mikołajuk, Basia Mikołajuk, Leszek Żądło, Leszek Zadlo, Moc Anioła, Artykuły, Ogłoszenia, Regresing

2004-05-26 Zbigniew Ulatowski
Co rozpuściło nowotwór ?

Stosunkowo niedawno zwróciła się do mnie pewna kobieta ze Szczecina. Podczas rozmowy telefonicznej poczułem lęk, niepokój i załamanie. W trakcie rozmowy dowiedziałem się, że jest po II stopniu Reiki.
Potrzebowała pomocy nie tylko dla siebie ale przede wszystkim dla swego męża, który już był po operacji nowotwora. Nowotwór postępował, a z uwagi na przerzuty groziła mu następna operacja kręgosłupa. Cierpiał, lecz jako rejkowiec po I stopniu nie poddawał się i szukał pomocy nie tylko u lekarzy. Zaproponowałem jej, aby przyjechała do mnie. Obiecałem jej, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby nastąpiła poprawa w jego zdrowiu. Zdecydowała się przyjechać do mnie.

W trakcie diagnozowania potwierdziło się, to co praktycznie wiedziałem z rozmowy telefonicznej. Była pod wpływem istot astralnych, a czakramy zamiast wirować pozytywnie, były mocno zamknięte. Oczywiście, osoba po II stopniu Reiki winna mieć otwarte czakramy na 100%. Okazało się z rozmowy, że inicjacja I stopnia była zrobiona nieuczciwie i to wbrew zasadom Reiki. To spowodowało, że nie tylko zaburzało jej pracę energetyczną w czakrach, ale przyczyniło się do zmiany polaryzacji biopola. Nie chciałbym tu krytykować mistrza, który ją inicjował, gdyż może w ten sposób zostało mu to przekazane. Mimo wszystko, każdy mistrz - nauczyciel inicjując adepta bierze na swoje barki odpowiedzialność i prędzej czy później będzie ukarany za nieświadomy zły czyn, a jeśli zrobił to celowo, to odbije się na nim z kilkakrotnie większą siłą.

Zaproponowałem jej egzorcystyczny rytuał ognia. Zgodziła się. Podczas rytuału świeczka paliła się otwartym ogniem. Powtórzyłem jej inicjację II stopnia. Po krótkim czasie odpoczynku zrobiłem zabieg energetyczny. Odwróciłem polaryzację i przy pomocy chromoterapii ustawiłem i doładowałem wszystkie kolory w czakramach. Była szczęśliwa. Jej witalność i siła woli zwiększyła się. Przez tak krótki okres czasu, bo wszystko to trwało 10 godz. udało mi się uruchomić czakramy do +80% i niektóre do + 100%.

Porozmawialiśmy trochę o jej chorym mężu. Dowiedziałem się, że za kilka dni ma być operacja z powodu przerzutu nowotwora. Przyjąłem zlecenie na egzorcyzmowanie jej męża, ale nie mogłem w tym przypadku obiecać jej całkowitej poprawy jego zdrowia, gdyż nie jestem cudotwórcą. Mogłem tylko obiecać, że zrobię wszystko, ażeby uratować w najgorszym przypadku jego duszę. Miała to być poważna operacja. Następnego dnia po północy rozpocząłem egzorcyzm. Rytuał w kręgu ognia miał za zadanie nie tylko egzorcyzm, ale i uzdrowienie ciała i duszy. Wszystko trwało około godziny. W kanale wytworzyła się taka energia, że świeczki, które normalnie się palą cały dzień wypaliły się w ciągu godziny. Paliły się nie tylko otwartym ogniem, ale grzały tak mocno że musiałem się kilkakrotnie wycierać, bo pot zalewał mi oczy. Skończyłem egzorcyzm i uzdrawianie, gdy byłem pewien, że wszystko co do mnie należało, zostało zrobione. Poprosiłem w modlitwie miłości przewodników Trójcy Św. aby zaopiekowali się jego duszą i ciałem. Za kilkanaście godzin dostałem wiadomość że następnego dnia mąż tej pani będzie operowany. Poprosiłem, aby mnie powiadomiła, gdy zawiozą go na salę operacyjną i gdy skończą operację. Operacja trwała 3 i pół godziny. Podczas całej operacji wspomagałem go energetycznie, za pomocą modlitwy i kluczy chrystusowych. Wezwałem przewodników Trójcy Św. do wspomagania mojej intencji nad jego duszą i kryształową moc Atlantydy, poprosiłem o pomoc nad ciałem, wyrównywałem kolory w czakramach wspomagając kluczami Reiki.

Po skończonej operacji kobieta nie umiała mi nic powiedzieć, bała się o życie męża. Mówiła tylko, że żyje. Pocieszyłem ją, że nie ma się przejmować, bo dostał tyle energii, że na pewno będzie wszystko w porządku. Za kilka godzin wieczorem zadzwoniła do mnie ponownie, była radosna i szczęśliwa. Lekarz poinformował ją, że nie wie, co się stało. Operacja która miała za zadanie usunięcie guza, przybrała inny plan. Problem nowotwora zginął a źródłem operacji był kręgosłup. W kilka godzin po operacji mąż tej kobiety czuł się tak zdrowy, że gdyby nie fakt operacji i pobyt w szpitalu, mógłby iść do domu. Czuł tylko ból pooperacyjny, ale nie czuł dolegliwości, którą miał przedtem.

Naprawdę nie wiem, co o tym sądzić? Czy to była kolejna pomyłka medycyny konwencjonalnej, czy cudowne uzdrowienie. Nie chciałbym tu przypisywać sobie tego uzdrowienia, gdyż to na pewno jest zasługą lekarzy, którzy robili wszystko w ciele fizycznym, aby pomóc temu mężczyźnie podczas operacji. Ale na pewno współpraca przewodników Trójcy Św. wspomogła uzdrowienie, gdyż ja w tym momencie byłem medium. Modlitwa i moc egzorczystyczno - uzdrawiająca na pewno przyczyniła się do tego, że problem został rozpuszczony białym światłem.

Usunięcie bytów astralnych przyczynia się do uzdrowienia ciała fizycznego i bardzo jest pomocne podczas pracy lekarzy chirurgów. Jest to mój trzeci przypadek, gdzie dzięki wspomaganiu podczas ciężkiej choroby bardzo szybko ten problem rozwiązuje się sam. Wiara z miłością, modlitwa z kluczami do przewodników duchowych i praca z nimi daje cudowne uzdrowienie. Szczery przekaz energii miłości na pewno wpływa na cudowne uzdrowienie.

Jestem dumny i szczęśliwy, że dostałem taki dar współpracy z przewodnikami Trójcy Św. Wiem, że wiara czyni cuda, jestem pewien, że mój anioł - mistrzyni duchowa przesyła moją prośbę, modlitwę z miłością do przewodników, a oni spełniają moją prośbę i moje życzenie. Myślę, że na pewno bez ich pomocy sam bym tego nie dokonał. Pojawia się we mnie wielkie szczęście i radość, gdy następna osoba z kolei uwierzy w uzdrawiającą, nadprzyrodzoną moc. Cudownie jest zbierać podziękowania dzięki przewodnikom duchowym. Bóg jest wielki i jestem pewien, że nie opuści nas, gdy będziemy godni jego wysłuchania.

Egzorcyzm był wykonywany 1 listopada, czyli w Święto Zmarłych. Przekazałem intencję, żeby miały możliwość pójść do światła wszystkie istoty, które są gotowe pójść tam z dobrej woli. W kanale łączącym z opiekunem zrobiło się gorąco, czarno i ciasno. Silny wir energetyczny wywołał odczucie chłodu, jak przy włączonym wentylatorze. To prawdopodobnie przyspieszyło palenie się świec.

©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com