Anioł, Anioły, Reiki, Uzdrawianie, Egzorcyzmy, Zbigniew Ulatowski, Zbyszek Ulatowski, Barbara Mikołajuk, Basia Mikołajuk, Leszek Żądło, Leszek Zadlo, Moc Anioła, Artykuły, Ogłoszenia, Regresing

2006-08-26 Leszek Żądło
Mistrz, czy samodzielność?

Wielu ludzi nie nadaje się do samodzielnej praktyki duchowej. Brak im wiedzy i doświadczenia. Dla własnego dobra powinni oni modlić się o najbardziej kompetentnych, światłych, trzeźwych i przytomnych przewodników duchowych. Mogą sobie też afirmować, że na takich zasługują i tylko do takich trafiają.

Tymczasem z niepokojem obserwuję, jak w zachwycie tłumy żądne duchowych doznań, adorują przybywających z zagranicy oszustów i dają się im inicjować w praktyki, od skutków których… należałoby się czym prędzej uwolnić.
Takim inicjacjom często towarzyszy subtelna manipulacja, podczas której każdy odnosi wrażenie, że właśnie oto otwarły się przed nim niebiosa, bo pojawiła się szansa zrealizowania tego, o czym zawsze marzył.

A o czym marzą duchowi aspiranci?
O tym, by wreszcie spełniły się obietnice, którym uwierzyli setki, a może nawet tysiące lat temu. Kogoś, kto im o tym przypomina, są w stanie uważać za żywego boga, za prawdziwego Mistrza Duchowego.
Jak manipulatorom udaje się odczytać te niejednokrotnie głęboko skrywane marzenia i oczekiwania?
To proste. Mechanizm odczytywania przeszłości stosują również terapeuci regresingu, a nawet niektóre osoby po przejściu kilku sesji. One jednak wykorzystują je w zupełnie innym celu.

Kiedyś podczas sesji pewna silnie obciążona karmicznie dziewczyna powiedziała mi: Wiesz, to co do mnie mówisz, jest takie miłe i takie fajne. Szkoda, że zaraz po tym dodajesz, żebym się od tego uwolniła, lub żebym to zobaczyła na trzeźwo i przytomnie. No tak, ale wiem, że trzeba się od tego uwolnić, choć szkoda mi, że to przyjemne tak krótko trwa.
Nawiasem mówiąc podczas sesji doszło u niej do odreagowania kilkunastu stanów oświecenia. Była w nie wprowadzana za pomocą narkotyków, transów i hipnoz.

Gdybym miał intencje odnawiania starych głupot, mógłbym również (jak pewni “Mistrzowie”) odczytywać to wszystko, co odczytuję teraz i pozostawiać klientów na etapie samozadowolenia. Przypuszczam nawet, że za to ludzie chętniej by mi płacili. A przecież kapitalizm jest rynkiem klienta!
Ja jednak jestem świadomy ceny duchowej, jaką płaci się za takie oszustwa i za dążenie do zrealizowania nieosiągalnych pragnień.

Wielu Mistrzów niezwykle ceni sobie posiadaną wiedzę. Wymagają oni ślubowań, wyrzeczeń, czy innych zobowiązań. To wszystko są środki uzależniające. Tym niemniej wielu z nich boi się, że nielojalni i zapierający się ich uczniowie obciążają im karmę. I tak faktycznie jest, dopóki Mistrz czuje się uzależnionym od swoich uczniów. Szczególnym pod tym względem obciążeniem dla mistrza jest guru joga, tak często zalecana w buddyzmie i jodze.

Po czym rozpoznać Mistrza?
Mistrz duchowy to osoba, która ma doświadczenie w rozwoju duchowym i potrafi je przekazać innym. Ma też wysoki poziom wibracji. Zwykli śmiertelnicy, a często nawet początkujący uczniowie, nie zdają sobie sprawy, z kim mają do czynienia. Niektórzy tylko czują się w jego obecności jakoś dziwnie – inaczej, jakby znaleźli się w polu oddziaływania wysokich, pozytywnych energii. Ale takie samo wrażenie można mieć znajdując się przy uzdrowicielu, lub osobie zaawansowanej w medytacji.

Najczęściej spotykasz Mistrzów, którzy niewiele dalej zaszli w duchowym rozwoju, niż ty. Dlatego nie pogniewam się, jeśli mnie nie zrozumiesz i będziesz unikać. Spotykając bardziej zaawansowanych mistrzów nie rozumiesz ich i masz wrażenie, że zwariowali. A przecież każdy o zdrowych zmysłach wie, że nie warto podążać za wariatami.

Między szaleńcem, a zaawansowanym w rozwoju jest istotna różnica. Zaawansowany w rozwoju posiada zdolności znalezienia się w świecie i potrafi pozytywnie inspirować. To są cechy charakterystyczne dla istot duchowo otwartych i świadomych.

Każdy ma takich nauczycieli, na jakich go stać. Nie muszę się z tego powodu martwić i czuć winnym. Nie uważam się powołanym do misji walki z wszelkimi błędnymi praktykami. Nie muszę dbać o interesy innych, to ich sprawa.

Całe szczęście, że teraz zaczynamy żyć w takich warunkach, w których każdy człowiek musi stać się odpowiedzialny za siebie, za swoją pracę, za swoje wybory. Kapitalizm z pewnością wymusza na ludziach poczucie się odpowiedzialnymi za ich własny los. Ale oni stawiając na rozwój duchowy często nie dostrzegają takiej potrzeby.

Ciesząc się z tego, że inni wreszcie zaczynają myśleć o sobie i o swoich interesach, dzielę się owocami mojego zrozumienia, mojego uwolnienia. I nie ma dla mnie większego znaczenia, że wielu uważa, iż popełniam okropne błędy, za które podobno słono zapłacę. Jakoś na razie czuję boską wypłatę i boskie wsparcie dla mojej drogi i dla moich osiągnięć. Bo na to się właśnie nastawiam. I nic tu nie zmienia fakt, że różni “mistrzowie” usiłuję mnie ośmieszyć, skompromitować w oczach innych, czy walczyć ze mną magiczne. Po prostu olewam ich starania, bo na nic innego nie zasługują. Nawet mi ich nie żal.

Wiem, że czytając to, co napisałem, możesz być nieraz na mnie oburzony, możesz mi zarzucać duchową ignorancję i życzyć jeszcze wielu wcieleń, bym wreszcie zrozumiał prawdę.
Ja w odwecie życzę ci, byś zaakceptował dobro i moc Boga w sobie już w tym wcieleniu, by ono stało się dla ciebie ostatnim. I wierzę, że to, co życzymy innym, po prostu wydarza się nam samym.
Naprawdę, nie musisz czekać do następnych wcieleń, żeby sprawdzić, czy już się oświeciłem, czy pobłądziłem.
Tym, co chcę ci przekazać jako najważniejszą moją naukę, jest lojalność wobec siebie i swoich interesów, lojalność wobec swojej własnej, wewnętrznej boskiej istoty. Ona cię nigdy nie opuści i nie zawiedzie. Kontakt z nią zależy wyłącznie od twej zgody i ufności, od twej pokory wobec Boga, od uznania, że jesteś stworzony na Jego podobieństwo, więc musisz w sobie posiadać Jego cechy. Nie możesz ich być pozbawiony, nawet wówczas, gdy ich nie dostrzegasz, nawet jeśli nienawidzisz słowa “musisz”.

Koncentracja na boskich cechach w sobie jest właściwą pokorą, gdyż pokora jest akceptacją prawdy i niczym więcej. Bądź więc lojalny wobec dzieła, jakiego Bóg dokonuje w tobie i nie zaprzeczaj Mu. W ten sposób staniesz się najbardziej kompetentnym Mistrzem dla siebie.

Gdy urzeczywistnisz pewien etap intuicyjnego, duchowego zrozumienia, prawdopodobnie staniesz się Mistrzem dla innych.
Rolą Mistrza jest inspiracja. Prawdziwy Mistrz niczego cię nie uczy, on tylko pokazuje ci błędy, jakie popełniasz. Przybliża ci też prawdy duchowe, do których zrozumienia i akceptacji dojrzewasz. Ciężka to rola, więc nie warto się pchać do jej odgrywania.

W jednym z listów otrzymałem trafną uwagę: “Jak człowiek mógłby znaleźć Mistrza w sobie, gdyby wcześniej nie zawiódł się na mistrzach zewnętrznych?”
Pewnie mógłby, ale najczęściej nie posiada takiej motywacji.

Mistrzowie mogą się mylić, ale bez ich inspiracji, bez dawanych przez nich dowodów urzeczywistnienia, nie mógłbyś kroczyć duchową ścieżką. Mistrzowie mogą się mylić, więc pamiętaj, że ty też jesteś omylny i nie sądź nikogo, dopóki nie rozwiniesz w swym umyśle wszystkich aspektów czystej świadomości. Podobne przyciąga podobne, więc nie spodziewaj się, że będąc omylnym spotkasz nieomylnego Mistrza.

Ponieważ musi nadejść taki czas, w którym urzeczywistnisz w sobie boską nieomylność, to już teraz szykuj się do tego i zamiast szukać boskości i mądrości w Mistrzach, zacznij ją dostrzegać w boskiej sferze swego serca i umysłu. (Oczami wyobraźni już widzę tych mędrków, którzy będą próbowali wymierzyć ową boską sferę i zakreślić jej jakieś ramki za pomocą cyrkla i linijki).

Prawdę mówiąc, twoimi nauczycielami mogą być wszystkie istoty, jeśli tylko otworzysz się na to, że przez każdą z nich spływa do ciebie nieskończona łaska Boga (nie mylić z łaską guru!).

Najgorszym wrogiem urzeczywistnienia jest niesamodzielność. Nie możesz urzeczywistnić oświecenia, dopóki nie poczujesz się bezpiecznie ze swą samodzielnością, dopóki nie zaufasz swoim kompetencjom do doprowadzenia się do oświecenia.

A więc zaufaj sobie! Kiedy ufasz sobie, pojawia się możliwość kontaktu z twoim prawdziwym Mistrzem Duchowym. Najczęściej przejawia się on w formie niematerialnej a jego obecności towarzyszy czyste światło, miłość, oraz radość w sercu.



©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com