Anioł, Anioły, Reiki, Uzdrawianie, Egzorcyzmy, Zbigniew Ulatowski, Zbyszek Ulatowski, Barbara Mikołajuk, Basia Mikołajuk, Leszek Żądło, Leszek Zadlo, Moc Anioła, Artykuły, Ogłoszenia, Regresing

2003-12-02 Zbigniew Ulatowski
Ludzkie Wcielenie Bogów

Zbigniew Ulatowski przy współpracy Katarzyny Tomaszewskiej. Człowiek - Bóg. Zestawienie ze sobą tych na pozór dwóch rozbieżnych wyrażeń wydawać się może wielkim ryzykiem. I tak w istocie może być dla kogoś, kto pomniejsza i uznaje siebie jako marność w stosunku do Absolutu.

My ludzie współcześni, zatopieni w zachodniej komercji Boga postrzegamy w oderwaniu od własnej istoty. Ta wielka przepaść została wypracowana przez wcześniejsze pokolenia. Pozorna świętość ułatwiała zdobywanie władzy, pieniędzy i sławy. Boga ubrano w ciało starca z brodą, koroną na głowie, posadzono na tronie i tchnięto w niego duszę tyrana. Celem było trzymanie ludzkości w strachu. Tak ograniczone umysły zostały skutecznie odwiedzione od swej prawdziwej natury, a skierowane na lęk przed nieznanym i manipulację. Te czynności opóźniły wkroczenie człowieka na drogę prawdy, a ich konsekwencje ponosimy do dnia dzisiejszego. Gonimy za materialnymi mrzonkami i pozornym szczęściem, produkując wciąż nowe pragnienia, które prowadzą nas do rozważań i cierpień. Nie potrafimy zatrzymać się w ferworze wydarzeń, tylko pędzimy na oślep krzywdząc innych i samych siebie. Mamy destrukcyjne upodobania.

Pośród ograniczonej masy nieświadomych, pozostających w uśpieniu ludzi - Bogów rodzą się istoty oświecone. Przychodzą w świat z pełną świadomością własnej boskości lub na drodze praktyk duchowych osiągają poziom boskiego postrzegania świata.
"Osoby, w których ujawnia się bóstwo, bynajmniej nie zawsze bywają królami czy potomkami królów". Przypuszczalna inkarnacja może nastąpić nawet wśród ludzi najskromniejszego pochodzenia. W Indiach na przykład jeden z bogów wcielonych w człowieka rozpoczął żywot jako bleckarz tkanin bawełnianych, inny zaś był synem cieśli {...}.
Buddyści wierzą w istnienie wielu żyjących Buddów, którzy występują jako wielcy lamowie w najważniejszych klasztorach. Gdy jeden z takich lamów umiera, uczniowie nie opłakują go, ponieważ wiedzą, że wkrótce pojawi się znowu, przychodząc na świat jako nowo narodzone dziecko (tulku). Jedyną ich troską jest odnalezienie miejsca jego urodzin. Zanim jednak zostanie ono uznane za wielkiego lamę, którego poszukują, musi upewnić ich, że jest poszukiwaną osobą. Pytają je więc o obyczaje zmarłego wielkiego lamy i sposób, w jaki umarł. Po czym rozkłada się przed nim rozmaite przedmioty: modlitewniki, filiżanki na herbatę i dzbanki, a ono musi wskazać te, których używał w poprzednim życiu. {... }
Na czele wszystkich tych lamów stoi dalajlama z Lhasy"(1).
Dla ludzi wywodzących się z innej kultury może wydawać się to nierealne, wręcz bajkowe. Jednak mieszkańcy Tybetu żyjący w innym tempie i wyznający wartości o podłożu duchowym traktują to jak oczywistość. Zwyczaj ten, to nie tylko próba dla podającego się za lamę dziecka, lecz również próba bezgranicznego zaufania dla oczekiwanego mistrza. Lamowie sami wybierają czas swojego odejścia z doczesnego świata. Poprzez odpowiednią medytację i koncentrację umierają w pełnej świadomości. Będąc na takim poziomie rozwoju wewnętrznego, są w stanie sami podejmować decyzję o ponownych narodzinach w czasie najdogodniejszym dla spełnienia swojego posłannictwa. Tuż przed śmiercią zostawiają swoim współbraciom list, w którym zawarte są ścisłe wytyczne dotyczące miejsca i czasu ponownych narodzin. Często też przesłanie to dociera do uczniów w formie snu bądź w trakcie głębokiej medytacji. "Od boga - człowieka oczekuje się zazwyczaj, że złoży dowody swej boskości, dokonując cudów.
Musimy jedynie pamiętać, że ludzie na tym szczeblu rozwoju nie uważają cudów za złamanie praw przyrody"(1) "Człowiek - stworzony na obraz i podobieństwo Boże - ma być królem całego stworzenia, ma brać udział w budowaniu wszechświata: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną "(Rdz 1,28 )Jako dziecko Wszechmocnego Boga człowiek został obdarowany częścią Jego wspaniałej energii.
Czytając Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu znajdujemy bardzo wiele przykładów, jak Stwórca posługiwał się ludźmi dobrej woli w przekazywaniu Jego ożywczej energii. Przytoczę chociażby kilka przykładów: prorocy - ludzie bojący się Pana, ludzie święci - dokonują mocą Bożą przeróżnych cudów, przepowiadają daleką przyszłość. Mojżesz, uniesieniem laski spowodował odpływ morza, aby przeprowadzić przez nie Izraelitów (Wj.13,17-22), uderzeniem laski w skałę wydobył z niej wodę (Wj.17,5-7). Eliasz - rozmnożył mąkę i oliwę biednej wdowie z Sarepty (1 Krl 17,14-16) oraz wskrzesił jej syna (1 Krl 17,19-24), Elizeusz - oczyścił zatrutą wodę (2 Krl 2,19-22), uzdrowił z trądu Naammana, wodza króla Asyrii, przez zanurzenie w wodach Jordanu (2 Krl 5,8-14)

Wreszcie najlepszy Ojciec, chcąc przyjść z pomocą zagubionej przez grzech ludzkości, posłał do niej Swego Syna, Jezusa Chrystusa, który głosił Dobrą Nowinę, uzdrawiał chorych, jak np. ślepego od urodzenia (J9, 1-7), paralityka (Łk 5, 17-25), chodził po wodzie(Mk 6,45-51), rozmnażał chleb i ryby (Łk 9,12-17), wskrzeszał zmarłych, jak np.: córkę Jaira (Łk 8,49-56) młodzieńca z Naim (Łk 7,11-17), Lazarza (J 11, 38-44) oraz dokonał Zmartwychwstania (Mt 28,1-4, Mk 16,1-6,Łk 24,1-6, J 20,1-9)"(2) Cud tłumaczyć można jako przejście z niższej płaszczyzny świadomości i odrzucenie pierwiastka materialnego, oraz przyjęcie świadomości chrystusowej, w której wszystko jest pięknem, harmonią i doskonałością. Dla Jezusa były to akty spontaniczne i naturalne wypływające z jego boskiego pasterstwa. Nie zaś wyniosłość, postawa pełna pychy i fałszywej chwały. Nie robił tego dla poklasku lecz po to, by ludziom dać dowody swego boskiego rodowodu. W celu przebaczania ponadczasowego przemawia miłość. Sam Jezus mówił, że jego czyny mogą stać się udziałem wszystkich ludzi i tymi słowami otworzył nam wrota do boskości.
Czy zdajemy sobie sprawę z tego, czym jest znak kreślony w kształcie krzyża ? Otóż żeby uwiarygodnić symbole i mantry uzdrawiające "Reiki"pragnę uświadomić tych, którzy nie wiedzą. Kreśląc krzyż w imię ojca, syna i ducha św. odwołujemy się z prośbą do Trójcy Św. w imię Chrystusa. Czynimy to po to aby upamiętnić jego cierpienie za nasze grzechy i żeby oddać cześć jego boskości. Jest to symbol czci, który powstał od czasów ukrzyżowania i wniebowstąpienia Jezusa. Jezus zajął miejsce po prawicy ojca i od tego czasu powstała Trójca Św. Pozostawił nam na ziemi klucze uzdrawiające, w różnych miejscach oddalonych od siebie, ażeby były odkryte przez tego kto na to zasłuży i będzie godny ich ujrzenia i posługiwania się nimi. Klucze te mają siłę i moc nieść dobro, miłość i uzdrawianie w Jego imieniu. Oświecony przez boskość Jezusa został katolicki ksiądz doktor filozofii Mikao Usui. Mocy, jaką uzdrawiał Jezus, dr Usui poszukiwał przez 21 lat. Mocą kluczy(symboli) i chyro gryfów którymi posługiwał się Jezus posługiwali się wielcy lamowie w klasztorach buddyjskich w Tybecie, Indianie i Hindusi. Dr M.Usui oświecony mocą uzdrawiania zgromadził symbole w jedność, stopniując swoich uczniów. My jako uczniowie otrzymujemy je w drodze inicjacji, dzięki mistrzom - nauczycielom Reiki. Obecnie jest znanych 27 kluczy które, mają moc uzdrawiania. Są to klucze, którymi posługiwali się wielcy uzdrowiciele Jezus, lamowie itd.
Pytają mnie uczniowie:
"Czy klucze te mogą uzdrowić ?
"Tak !"
"Czy wszyscy mogą się nimi posługiwać ?"
"Tak!"- pod warunkiem, że będą one nadane w drodze inicjacji w odpowiednim stopniu".
"Kiedy działają ?"
"Natychmiastowo ! - pod warunkiem że są nakreślone z miłością, pokorą i pełną świadomością niesienia pomocy, z wartością i wiarą w Jezusa. "Czy możemy przyczynić się sami do otwarcia uzdrawiających czakramów ?"
"Tak - ale przy pomocy wieloletnich postów i medytacji i to jeszcze nie wiadomo, bo czyhają na nas pokusy, które mogą zniszczyć nasz trud.

Religia chrześćjańska, ortodoksyjna i pozbawiona tolerancji dla innych wiar, posiada grube mury ignorancji, przez które nie jest w stanie przebić się żadne filozoficzne i duchowe przesłanie dotyczące innej religii. Któregoś dnia mocno tego doświadczyłem.
Zalegalizowałem działalność gospodarczą "Centrum Szkolenia Terapii Manualnej - energoterapii i odnowy biologicznej duszy i ciała". Dotychczas co roku przyjmowałem kolędę. W owym dniu ksiądz ujrzawszy szyld nad moim wejściem do domu, ominął moją klatkę i poszedł do sąsiada. Po namowie mojej żony ksiądz zdecydował się wejść do mego mieszkania. Podczas rozmowy skrytykował metodę Reiki. Spytałem go: "dlaczego tak postąpił ? -
odpowiedział: "ta metoda to szamaństwo". W rozmowie wytłumaczyłem mu, że podczas przykładania rąk zwracam się o pomoc do J.Chrystusa i Trójcy Św. Był zdziwiony i nie wiedział co odpowiedzieć. Bronił się po swojemu. Mówiłem dalej Jezus też przykładał dłonie, i mówił że "będą jeszcze więksi uzdrowiciele jak ja, którzy będą to robić w moim imieniu". Bez słów zrobił to co do niego należało i bez konkretnej odpowiedzi wyszedł.
Następnie słuchając radia dowiedziałem się obelżywej relacji księdza o człowieku zwanym Sri Sathya Sai Baba. Ta audycja pokazała mi jak z pozoru oddany Bogu człowiek może wyszydzać i oskarżać bezpodstawnie o diabelskie kuglarstwa swego bliźniego. To zdarzenie skłoniło mnie do przestudiowania kilku książek dotyczących tej tajemniczej istoty. Gdy zaspokoiłem swoją ciekawość wiedziałem już doskonale, dlaczego człowiek ten wzbudza tak wiele kontrowersji i nienawiści. Jego moc, tak wielka, że aż niezrozumiała, wywołuje strach w ludziach, którzy we wszystkim co inne i dalece przekraczające ich rozumowe i percepcyjne możliwości, dopatrywali się diabła.

Wiadomym jest, że strach zamyka drogę do lepszego poznania izolując nas w wąskich ramach naszych fobii. Na szczęście tolerancja, w jakiej wychowali mnie moi rodzice, pozwoliła swobodnie kształtować się mojemu umysłowi szukającemu wciąż tej jednej ostatecznej prawdy.
Wiedziałem, że w przypadku Sai Baby prawda ta zawiera się w tzw. złotym środku. Między fanatycznymi zagorzałymi wyznawcami a pełnymi nienawiścią przeciwnikami.
W książce Sai Baba zaproszenie do chwały "autor Howard Murphet pisze: "Jesteś Bogiem. Słyszałem Sai Babę, wypowiadającego to zdanie do ludzi pytających go o jego boskość. Jest to podstawowa prawda duchowa, mówiąca o ludzkiej tożsamości - prawda, którą Sai Baba stara się stopniowo wdrażać. Nasiona tej prawdy zostały zasiane dawno temu, pielęgnowane przy udziale wspaniałych nauczycieli pojawiających się na świecie, włączając w to Jezusa, który powiedział: Jestem w Ojcu, a wy jesteście we mnie, tak jak ja jestem w was"(2)

Słowa te odzwierciedlają pełnię tolerancji dla innych religii. Ta akceptacja i uznanie dla osoby Jezusa jest dla mnie czymś niezwykłym, tym bardziej, że Sai Baba stosunkowo często odwołuje się w swych naukach do jego słów. W moim rozumieniu istnieje dziwny związek między Bogiem a człowiekiem. Związek jedności a jednocześnie paradoksalnej izolacji. Gdy zatapiasz się w Bogu, jesteś szczęśliwy, jesteś Bogiem. Gdy zatapiasz się w świecie materialnym cierpisz. Jesteśmy tym, z czym się aktualnie utożsamiamy. Widząc tylko powłokę cielesną i możliwości jak największego przyciągania do siebie pieniędzy i rzeczy, stajemy się niewolnikami obłudy życia.
Natomiast, gdy nasze umysły, ciała i całe życie polecamy Bogu, to uwalniamy się automatycznie spod władzy materii. Staje się wówczas ona zaledwie towarzyszem w naszej egzystencji, a nie głównym jej sensem.
Kim jest Sri Sathya Sai Baba ?
"Jest Awatarem naszych czasów. Awatar jest inkarnacją Boga posiadającym atrybuty: wszechmoc, wszechobecność, wszechwiedza i wszechmiłość. Sai Baba nie zakłada żadnej nowej religii. Przypomina nam zamiast tego o zapomnianej wiedzy i obdarowywuje nas nowym duchowym poznaniem i doświadczeniem. Sai Baba rozwinął w Indiach nowy system szkolny i uniwersytecki, założył wiele społecznych instytucji i wybudował wiele szpitali, w którym pacjenci są leczeni bezpłatnie. Imię tego Awatara ma następujące znaczenie: Sai znaczy Boska Matka a Baba Boski Ojciec. Sathya natomiast znaczy prawda i właśnie prawdę chce on urzeczywistnić na świecie"(3)

Sai Baba dokonał następujących cudów:
- materializacji świętego uzdrawiającego popiołu zwanego Wibuti,
- materializacji różnych przedmiotów - które ofiarował swoim wyznawcom m.in. łańcuszków -japa mali, pierścionków, figurek
- większości były to bardzo cenne rzeczy.
- ukazał się jednocześnie w kilku miejscach.
- porozumiewa się we wszystkich językach, nawet ich dialektach
' - czyta w ludzkich umysłach jak w otwartych książkach,
- zna treść listów bez ich otwierania,
- a ten największy cud świadczy o jego boskości wskrzeszenia zmarłego pozostającego już w stanie rozkładu człowieka, pana V. Radhakrishny w 1953r.

"Być może ze wszystkich tych cudów, których świadkiem byłem w Indiach - pisał dr Baranowski - żaden nie jest taki wielki, jak cud miłości ofiarowanej przez jednego człowieka tak wielu ludziom"(5)

Sam Sai Baba wyraża się w następujący sposób o sobie i swoim powołaniu "Pan jest samą Miłością. Przebywa w ludzkiej postaci, żebyście wy mogli z Nim rozmawiać wzruszać się wraz z Nim, służyć mu, oddawać mu cześć, podążać ku niemu, ażebyście mogli rozpoznać swoje w nim pokrewieństwo. Powiadam że jestem w każdym, w każdej istocie"(4)
Sai Baba to nie tylko cuda, to przede wszystkim wspaniała pokrzepiająca serca nauka.
"Na tamtym świecie nie ma piekła. Tylko szczęście i miłość. Piekło jest na ziemi. Pojęcie piekła jest samo w sobie fałszywe. Wiecznego potępienia nie ma. Są tylko trudne, czasami bardzo trudne sytuacje na ziemi, które musisz przeżyć, aby się czegoś nauczyć. Poprzez swoje czyny pokazujecie, na jakim etapie rozwoju jesteście. Wówczas ja stwarzam sytuację odpowiadające waszemu rozwojowi, abyście wszyscy, prędzej czy później osiągnęli ostateczne wyzwolenie"(4).
Słowa te posiadają moc wyzwalającą ze strachu przed śmiercią i rzekomym piekłem. Nadają również odmienny sens naszemu życiu, które powinniśmy przyjmować jako wielką lekcję szlifującą charakter, w celu zmniejszenia wpływu iluzorycznego ego, a ujawnienia się prawdziwej jaźni.
Jeśli my ludzie, wszyscy pochodzimy od Boga, dlaczego to zapomnieliśmy, dlaczego jesteśmy tak całkowicie nieświadomi naszej prawdziwej tożsamości ?
To tak jak gdyby chmura zapomnienia przysłoniła nasze umysły w chwili narodzin.
We wczesnym dzieciństwie mamy czasami mentalną odsłonę i możliwość spojrzenia przez tę chmurę na tamtą wspaniałość. Jednak w miarę mijania kolejnych lat, coraz bardziej zaplątujemy się w sieć zmysłowych przyjemności i przywiązań tego świata. Całkowicie zapominając naszą prawdziwą tożsamość, przyjmujemy zupełnie nową opartą na naszych zwierzęcych instynktach pragnieniach i światowych ambicjach. To jest właśnie to niskie przysparzające kłopotów ego. Najbardziej obrazowo i jasno Jezus sprecyzował wewnętrzną przemianę człowieka w odniesieniu do istoty dziecka. Odwołał się w tej metamorfozie do pojęcia, a właściwie przypomnienia sobie cech i zachowań nie tyle infantylnych, ale takich, które przepełnione są szczerością, czystością i miłością. Dziecko jest przecież najbardziej bliskie Bogu, gdyż zupełnie niedawno z Nim obcowało i w trakcie swej jeszcze krótkiej bytności w świecie nie zdążyło nasiąknąć jego brudem. Przyszło przecież tylko po to, aby odpracować swoją karmę, która nie musiała być akurat taka drastyczna. W trakcie wzrastania stopniowo od dorosłych dowiaduje się o sobie nowych, niekoniecznie dobrych, rzeczy. Jest wciąż przedmiotem pochwał bądź negacji. Nasiąka wzorami postaw, które stają się wyznacznikami w jego życiu. Spontaniczność i naturalna szczerość dziecka zostaje zastąpiona przez ostrożność i podejrzliwość. Te cechy blokują sferę emocjonalną i wyzwalają frustrację oraz brak wiary we własne możliwości. Dziecko staje się przedmiotem manipulacji, która w końcu doprowadza je do idealnego wpasowania w resztę społeczeństwa. Pouczenia w stylu: - "nie śmiej się głupio w miejscach publicznych", bądź "nie wyłamuj się z ogólnie panującej konwencji", czy "starsi zawsze mają rację, bo przecież żyją dłużej od ciebie"- są wciąż praktykowane w odniesieniu do tych niepokornych, którzy bojąc się odrzucenia w końcu wyrzekają się samych siebie. Potem żyją jak ludzie fantomy z wielkimi kompleksami, gdyż nieustanne dążenia do panujących konwencji piękna, mądrości, sławy i bogactwa zamienia ich w drapieżne istoty z niezaspokojonymi ambicjami. To zmaganie jest właśnie naszym zapomnieniem i izolacją. Alienacja ciągle nam towarzyszy, gdyż utożsamiamy się z niewłaściwymi wartościami. Żyjemy wśród podziałów rasowych, religijnych i klasowych.
Peggy Mason pisze: "Jest tylko Jedna religia Miłości, Jeden Bóg wszechwiedzący i wszechmocny, Jedno życie, którego wszystko stanowi część w Powszechnym oceanie"(5)
Ten cytat może wydawać się utopijną wizją świata, jest jednak czystą prawdą, jednoczącą wszystkie nacje i religie. Jest odpowiedzią na wszystkie pytania i pozorne różnice. Powinien stać się ideą przewodnią w życiu wszystkich ludzi - Bogów.

Wykorzystałem cytaty z książek:
James George Frazer "Złota gałąź"- (1)

Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu (2)

Sloward Murphet "Sai Baba zaproszenie do chwały"- (3)

"Sai Baba mówi do Zachodu "spisał S.V Stepski- Doliwa (4)

Peggy Mason i Ron Leing "Sathya Sai Baba wcielenie miłości " (5)



©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: enedue.com